W Piątek przed dniem Ś. Małgorzaty, dnia jedenastego Lipca, o pierwszym brzasku, po wytrąbieniu hasła, ruszyło wojsko królewskie, i cofając się tą samą drogą, którą szło wprzódy, przybyło na dawne stanowisko swoje pod miasteczko Lauterburg, gdzie przez dzień cały we Środę spoczywało. Ztamtąd, porzuciwszy drogę na prawo, którą było wkroczyło z Mazowsza, zwróciło się w lewą stronę, i przez okolice górzyste zdążyło do wsi Wysokiej pod Działdowem, kędy roztoczono namioty. A ponieważ wojsko w długim i utrudzającym pochodzie znużone potrzebowało spoczynku, zatrzymano je więc na stanowisku przez dwa dni, to jest przez Piątek i Sobotę. Pod ten czas przybył do Władysława króla Polskiego Frycz z Reptki, Ślązak, od panów Węgierskich Mikołaja i Ścibora wysłany, który na tajemném posłuchaniu rzekł w te słowa: „Lubo, Najjaśniejszy królu, panowie Węgierscy wstawiali się u mistrza Pruskiego i zakonu Krzyżaków za utrzymaniem pokoju, daremne jednak były ich usiłowania i namowy. Mistrz Pruski Ulryk, niewczesnej dumy uniesiony żądzą, nie przyjął ich słusznych i zbawiennych przełożeń, ale odrzuciwszy je z pogardą, postanowił działać to, co mu porywczy zapał wojny doradza. Nie chce rozejmować sporu słusznością, prawem, zgodnemi układami, ani powagą czyjegokolwiek polubownego sądu, lecz orężem i wojną. Gdy więc Zygmunt król Węgierski, od którego panowie moi poselstwo sprawują, jest Rzymskiego państwa namiestnikiem, i nie godzi mu się mistrza i Krzyżaków, podlegających Rzymskiemu cesarzowi, w obecném niebezpieczeństwie odstępować, przeto składam Waszej królewskiej Miłości z rozkazu panów Węgierskich tegoż Zygmunta króla Węgierskiego list wypowiedni, w którym na stronę mistrza i zakonu przyjaźń W. K. Mci wypowiada.“ Władysław król, acz z tej stanowczej odpowiedzi i wypowiedniego listu króla Zygmunta przekonał się, że żadnej nie było nadziei utrzymania pokoju, wszelako wiadomość tę kazał w najściślejszej zachować tajemnicy, ażeby przez rozgłoszenie się w obozie wojennego listu Zygmunta króla Węgierskiego nie upadły serca, i rycerstwo nie zniechęciło się do wojny. Szepnął jednak na stronie Frycz poseł Władysławowi królowi, w imieniu panów Węgierskich: „aby na wojenne odkazy króla Zygmunta bynajmniej nie zważał, albowiem jego list wypowiedni, dość drogo przez mistrza i Krzyżaków, bo za czterdzieści tysięcy czerwonych złotych uzyskany, a dla postrachu tylko wydany, żadnego skutku mieć nie będzie.“ Namawiał potém króla: „aby nie dbając na te strachy, trwał w swojém przedsięwzięciu, i z Krzyżakami, którzy siłą, ludźmi i orężem, nierównie od niego
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/39
Ta strona została przepisana.
Zygmunt król Węgierski posyła królowi Władysławowi listy wypowiednie.