widząc, że jej przełożenia i wyrzuty czynione książęciu Alexandrowi coraz więcej przyczyniały szkody skarbowi książęcia, a jej samej zniewagi i sromoty, ustąpiła i zamilkła. Zaczém i książę Witołd przestał Mikołajowi Małdrzykowi przydawać darowizny. A tak, rzeczony Mikołaj Małdrzyk, dziwném zrządzeniem losu, przez gniew i wyrzuty księżny Julianny, miasto utracić dary i łaskę, zyskał nie małe szczęście, i zgarnąwszy ośmset kóp szerokich groszy odjechał do Polski. Głośno potém przed ludźmi wypowiadał wdzięczność swoję książęciu Alexandrowi za jego szczodrotę i wspaniałość, a księżnie Juliannie za jej przygany i wymówki, które więcej mu się jeszcze przydały, niż Witołdowe względy.
Zdawało się, że książę Świdrygiełło już się był uspokoił i wytrzeźwił z szału; ale świeża wiadomość otrzymana z Podola podżegła go na nowo; żal połączył się z obrazą i gniewem. Paweł bowiem biskup Kamieniecki, Polak, z niskiego rodu pochodzący, tudzież panowie ziemi Podolskiej, Hryćko Kierdejowicz, Teodoryk, Michał i Muziło, bracia rodzeni z Buczacza, Kruszyna z Galowa, skoro powzięli wiadomość o śmierci książęcia Witołda, zjechali się w Kamieńcu, a wezwawszy i zwabiwszy na rokowanie starostę zamku, który się nazywał Dowgird (Doygerd), wojewodę Wileńskiego, jednego z panów Litewskich, do którego jeszcze była nie doszła wieść o zgonie książęcia Witołda, zamek Kamieniec, po wydaleniu z niego i uwięzieniu starosty, jako siłą i liczbą przeważniejsi, opanowali i zajęli pod władzę królestwa Polskiego. I nie tylko rzeczony zamek, ale i inne zamki Podolskie, pod ów czas dzierżone przez Litwinów, owładali. Od tego czasu ziemia Podolska, która się rozmaitemi szczyciła przywilejami, w prowincyą Polską została zamienioną i do królestwa Polskiego wcieloną. Zżymał się książę Świdrygiełło, gdy mu o tém doniesiono; i nie tylko sam książę, ale wszyscy sarkali Litwini, jakoby utracili ziemię dziedziczną, chociaż ta należała do królestwa Polskiego, i tylko dożywotniém prawem dana była książęciu Witołdowi. Zaczém podrażniony książę Świdrygiełło, stał się jeszcze zuchwalszym i znieważał zelżywie nie tylko samego króla ale i wszystkich Polaków. A ilekroć wspomniał o utracie ziemi Podolskiej, co go do wściekłości pobudzało, biegał jak szalony i wpadał do komnaty królewskiej,