Skoro się król Władysław dowiedział o spisku panów i szlachty Polskiej na życie książęcia Świdrygiełły, wielce się zasmucił, z obawy, aby nie spełnili swego zamiaru i nie zgładzili książęcia. Osądziwszy przeto za rzecz najlepszą usunąć powód do gniewu i ugłaskać zjątrzony umysł książęcia Świdrygiełły, postanowił zwrócić mu ziemię Podolską wraz z zamkiem Kamieńcem, bądź-to dla zaspokojenia książęcia, bądź dlatego, że król więcej zawsze sprzyjał swojej ojczystej Litwie, niż królestwu Polskiemu. Jakoż, mimo odradzania i sprzeciwiania się panów Polskich i szlachty, król Władysław zwrócił książęciu Świdrygielle ziemię Podolską, i napisał tym celem do Michała Buczackiego, nakazując mu wyraźnie, „aby z Kamieńca i innych zamków Podolskich ustąpił, i książęcia Świdrygiełłę wprowadził w ich posiadanie.“ Aby zaś to polecenie tém pewniejszy miało skutek i nie znalazło jakiej przeszkody, wysłał do Kamieńca rycerza Zaklikę Tarła, szlachcica herbu Topor, aby ten także objawił wolą królewską i nakaz wydania zamków Podolskich i Kamieńca książęciu Michałowi Babie, Rusinowi, i aby piśmienne polecenie nie obudzało jakich skrytych podejrzeń. Książę Świdrygiełło, uradowany nad wszelkie mniemanie zwróceniem mu ziemi Podolskiej, ostygł zaraz w swoim gniewie i zapalczywości, i starał się ile możności pojednać z królem; a iżby go tém bardziej ujął, złożył mu w darze sto tysięcy rubli (cyclos) srebra, oraz szuby i wiele drogich futer, klejnoty i rozmaitego rodzaju sukna. Panowie Polscy i szlachta znajdujący się pod ów czas przy boku królewskim, zafrasowani wielce odstąpieniem ziemi Podolskiej, składali potajemne rady i obmyślali środki, jakiemiby temu postanowieniu królewskiemu przeszkodzić mogli. Między innemi przyszło im na myśl, aby pieczęć królewską utopić w wodzie albo ogniem zniszczyć, iżby dla braku pieczęci rzecz stała się podejrzaną, albo na czas późniejszy odłożyć się dała. Wszelako zlecenie dane Tarłowi Zaklice wielką ich zamiarom i układom stawiło zawadę. Byli wtedy między panami Polskimi i szlachtą Andrzej Tęczyński, szlachcic herbu Topor, i Mikołaj Drzewicki, kustosz Sandomierski, młodzieniec rodu szlacheckiego, herbu Ciołek, który pod ów czas dzierżył pieczęć królewską: ich sprawą i przemysłem zaradzono tak wielkiemu ojczyzny niebezpieczeństwu. Napisali bowiem list do Michała Buczackiego, starosty i dowódzcy Kamieńca, przekładając
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/404
Ta strona została przepisana.
Śmiałym i roztropnym czynem swoim Andrzej Tęczyński i Mikołaj Drzewicki zapobiegają skutecznie nierozmyślnemu króla Władysława i przeciwnemu woli senatu postanowieniu, przywrócenia Świdrygielle odebranych mu zamków Podolskich.