Polskiego na Litwie brat jego książę Świdrygiełło uwięził i w niewoli trzymał. Doszła ta wieść i do Marcina V papieża, który wielce się nią zasmucił. I z tej przyczyny, naprzód do Władysława króla i rady królestwa Polskiego, potém do Zygmunta króla Rzymskiego i do książęcia Świdrygiełły osobne rozpisał listy, namawiając ich aby króla uwolnili z więzów. Listy te tak brzmiały w swojej osnowie:
„Marcin biskup, sługa sług Bożych. Ukochanemu Synowi, dostojnemu mężowi, Świdrygielle, książęciu Litewskiemu, pozdrowienie i Apostolskie błogosławieństwo. Gdy Bóg Wszechmogący Świętemu Piotrowi i jego Następcom, zaczém i nam, którzy na tej Stolicy acz niegodni zasiadamy, nadał moc i władzę zwięzywania i rozwięzywania wiernych, których widzimy, że za sprawą przeciwnika rodzaju ludzkiego w jakowy grzech popadli; chętnie i miłościwém sercem wiedziemy ich do żalu i pokuty, abyśmy ich dusze usidlone wybawili z grzechu, iżby na straszliwym sądzie Boskim stanąć mogli czysto i bezpiecznie przed Chrystusem Panem naszym. Dowiedziawszy się przeto, że ty odważyłeś się na wielkie przestępstwo i ciężki grzech popełniłeś na osobie najmilszego w Chrystusie syna naszego, Władysława, dostojnego króla Polskiego, brata twego, który nie spodziewając się z twojej strony żadnej zdrady, zatrzymany został od ciebie w pewnym zamku Litewskim i pozbawiony wolności: dziwimy się bardzo i ubolewamy, że się ośmieliłeś podnieść rękę na króla tak wielkiej dostojności i powagi, którego my dla jego sędziwego wieku z najwyższą spędzonego chwałą, dla cnót znakomitych i prawdziwie królewskich, wysokiej godności majestatu, i chwalebnych czynów spełnionych w celu rozszerzenia wiary świętej i wywyższenia chrześciaństwa, monarchę, którego my wraz z kościołem miłujemy i poważamy, i wszystek świat chrześciański uwielbia. Dziwimy się nadto i ubolewamy, że brat na brata, i młodszy na starszego, taki uczyniłeś zamach. Wszelako, potępiając twój błąd, litujemy się nad ułomnością twoją, gdy poduszczony od szatana nie mogłeś oprzeć się twym zapędom, i uległeś pokuszeniom dumy i próżności ludzkiej. Przebaczając ci więc tę winę po ojcowsku, i pragnąc duszę twoję od tak ciężkiego grzechu uwolnić, a razem zetrzeć z ciebie zmazę tak wielkiej sromoty, prosimy twej Książęcej Wysokości, i zalecamy ci pod surowością świętego posłuszeństwa, do którego obowiązany jesteś nam Namiestnikowi Jezusa Chrystusa, abyś wziąwszy pokorę do serca, i wyjednawszy sobie u brata twego przebaczenie wyrządzonej mu krzywdy, wrócił mu pierwotną wolność, i z nim pojednany, jak należy, brat brata i króla swego czcił i miłował. Nie wątpimy bowiem, że jeżeli szczerze zechcesz z nim zgody, a zalecamy ją i jak najmocniej