Wysokości z pocieszeniem po śmierci sławnej pamięci brata twego, Alexandra wielkiego książęcia Litewskiego, aliżci dowiadujemy się znowu o przytrzymaniu twojej osoby, co nas i zdumieniem wielkiém i smutkiem ogarnia. Pomnąc wszelako, że w tym kraju, w którym się zrodziłeś i długo byłeś panem i książęciem, imię twoje, u wszystkich narodów obcych tak sławne i uwielbione, powinno być tém więcej czczoném i poważaném; że masz królestwo potężne, wiernych i przychylnych poddanych, i synów, prawych na stolicę twoję następców; i nie wątpiąc, że Bóg sprawiedliwy chowa cię w swojej lasce, która nad wszelkie potęgi jest silniejsza, mamy nadzieję w Bogu, że cała ta sprawa dla ciebie i twego królestwa szczęśliwie się skończy. Pragnąc zaś w tej przygodzie, ile możności naszej, ratować cię i wspomagać, zanieśliśmy najprzód do Boga korne i pobożne modły o twoje wybawienie, całość i zdrowie; potém prosiliśmy jak najusilniej listem naszym najmilszego w Chrystusie syna Zygmunta, dostojnego króla Rzymskiego, aby z braterską miłością i gorliwością postarał się o uwolnienie twoje, którego-to listu odpis w niniejszym zamieszczamy. I pokładamy nadzieję w Jego Królewskiej Wysokości, że w tém zdarzeniu zechce swoję dla ciebie dobroć, ludzkość, miłość braterską i wspaniałość duszy okazać, która w żadnej innej sprawie, jak do niego piszemy, jaśniej wydaćby się nie mogła. Wreszcie, synu najmilszy, ponieważ gorąco tego pragniemy, aby między wami kwitnęła braterska miłość i trwała zgoda, prosimy, wzywamy i upominamy twoję Królewską Wysokość, abyś nawzajem w jego sprawach i wydarzeniach podobnąż okazywał mu miłość, a zwłaszcza, abyś zachował święcie to wszystko, coście między sobą z dawna ułożyli, i o co dopraszali się posługujący u nas jego pełnomocnicy, wprzódy jeszcze nim nas doszła wiadomość o tym nowym wypadku, przyrzekając, że pomieniony król Rzymski z swojej strony wszystko wypełni. Które-to żądanie gdy jest słuszne i sprawiedliwe, wkładamy na ciebie ten obowiązek, iżbyś je starał się z twej strony uskutecznić, wyjąwszy, o czémby przeciwnie twierdzić można, jeśli już jest uskutecznione. A gdyby między wami pozostał jeszcze spór jaki, żądamy, abyście dla załatwienia rzeczy obadwaj wysłali swoich posłów, należycie w tej sprawie objaśnionych, do ukochanego syna naszego Juliana, kardynała dyakona tyt. Świętego Anioła, legata Stolicy Apostolskiej, którego obecnie wyprawiamy do krajów Niemieckich, a który wejrzawszy w wasze wzajemnie sprawy, i spór rozpoznawszy, pogodzi was w miłości i pokoju. Gdyby zaś dokazać tego nie mógł, chcemy, aby w czasie naznaczonym zjechali do nas posłowie wasi z stosownemi zleceniami, iżbyśmy sami zgodnym sposobem was pojednali, albo, jeśliby to się nie udało, w drodze sprawiedliwości przecięli wasze spory, i was obu katolickich książąt, tak jako sobie życzymy, i jak dla was obydwóch i społeczeństwa chrześcian byłoby
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/410
Ta strona została przepisana.