We Wtorek, przed dniem Ś. Piotra w Okowach, ruszył król z wojskiem z Sadowia, i szedł pod Łuck w celu opanowania miasta i zamku. A gdy w pochodzie we wsi Zabrodłach słuchał nabożeństwa, Dobiesław z Oleśnicy Wojnicki i Krystyn z Koziegłów Sądecki, kasztelanowie, Jan z Oleśnicy marszałek królestwa Polskiego, i Piotr Szafraniec podkomorzy Krakowski, wysunąwszy się naprzód ze swemi chorągwiami, wyprzedzili wojsko i stanęli pod Łuckiem. Ale gdy most na rzece Styrze przez nieprzyjacioł był zerwany, nie znając brodów tej rzeki, nie mogli dostać się do miasta Łucka. A nadto książę Świdrygiełło przybywszy tam już osobiście, uzbroił zamek Łuck silną załogą, opatrzył strzelnicami, orężem łucznym i żywnością, dowódzcą zaś postanowił Jurżę Rusina. Wojsko zaś jego, z Litwinów, Rusi i Tatarów złożone, które liczono na sześć tysięcy ludzi, stało z drugiej strony rzeki Styru, aby Polakom nie dopuścić przeprawy. Rycerstwo Polskie przywitawszy ich gęstemi pociskami z dwóch dział wielkich taraśnicami zwanych, oczyścili przeciwny brzeg z nieprzyjaciela. I byliby pewnie Polacy książęcia Świdrygiełłę i wszystko jego wojsko znieśli z łatwością, gdyby rzeczeni panowie zaraz za przybyciem swojém poparli byli sprawę, i zwiększywszy popłoch w strwożonych szykach przeciwników, przeprawili się za rzekę i wsiedli im na karki. Ale nieznajomość brodów oszczędziła klęski nieprzyjaciołom, a Polakom stanowcze wydarła zwycięztwo. Gdy jednak w czasie toczącej się Polaków i Litwinów o przeciwny brzeg walki, Władysław król z swojém wojskiem pod wieczór nadciągnął, pomienieni panowie, nie zrażając się bynajmniej głębokością rzeki Styru, rzucili się zaraz wpław z znaczną częścią rycerstwa: a po takowej przeprawie, gdy już w kilku miejscach rozpoznano brody, niemal wszystko wojsko królewskie przebyło wpław rzekę. Książę Świdrygiełło sprawiał tymczasem i ustawiał swoje szyki. Ale gdy tenże książę Świdrygiełło poznał przeważne siły Polaków, podpaliwszy miasto Łuck, żeby go Polacy nie wzięli w zdobyczy, sam pierwszy umknął z placu, a za nim pierzchnęło całe wojsko. Zaczém bez oporu i bez stoczenia walki nieprzyjaciel chroniąc się na różne drogi, częścią padał pod mieczem, częścią dostawał się w niewolą. Wielu bardzo, i owszem większa część wojska, na osłabionych koniach nie mogąc uciekać, trupem poległa; innych pobrano jeńcem, mała tylko liczba ratowała się ucieczką. Gasztołd i Rumbold marszałek Litewski z wielu innymi Litwiny i Rusinami wzięci
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/426
Ta strona została przepisana.
Po przeprawieniu się wojska polskiego przez rzekę Styr, Litwini z książęciem Świdrygiełłą pierzchają, a wielka ich część w ucieczce ginie lub dostaje się w niewolą.