doznawszy wielkich klęsk od oblężeńców, i straciwszy znaczną liczbę wojska, z hańbą ustąpić musiał. Podobną wyprawę na miasto Niempcz przedsięwziął tenże sam Konrad Oleśnicki wraz z Ludwikiem Brzeskim książęciem, przy pomocy Wrocławian i Świdniczan. Ale i tu szczęście nie bardziej im służyło; po wielu bowiem stratach i klęskach przymuszeni byli porzucić oblężenie.
W tym roku, co rzadko się zdarzało, Władysław król Polski święta Narodzenia Pańskiego z wielką liczbą prałatów i panów swoich obchodził w Krakowie. Pod ów czas jeńców Krzyżackich i Inflantskich uwolniwszy z więzów, nawet do stołu królewskiego przypuścił. Po uroczystości zaś Trzech Królów wyjechał z Krakowa, i udał się do Miechowa, potém do Żarnowca, a ztamtąd przez Chęciny, Kielce, Będzin, Urzędów, na dzień Oczyszczenia N. Maryi przybył do Lublina, gdzie miał umówiony zjazd z bratem swoim książęciem Świdrygiełłą, w celu zawarcia stałego pokoju. Zebrali się na ten zjazd w znacznej liczbie prałaci i panowie, których król Władysław wszystkich wyprawił do Parczowa, zatrzymawszy samego tylko Wojciecha Jastrzębca arcybiskupa Gnieźnieńskiego przy sobie w Lublinie. Udali się więc do Parczowa rzeczeni prałaci i panowie przez króla wysłani, jako to: Zbigniew Krakowski, Jan Szafraniec Włocławski i Stanisław Ciołek Poznański, biskupi; Władysław z Oporowa, podkanclerzy królestwa Polskiego; Sędziwój z Ostroroga Poznański, Jarand z Brudzewa Inowrocławski, Jan z Lichina Brzeski i Stanisław Grot z Szreńska Płocki, wojewodowie; Wawrzyniec Zaremba kasztelan Sieradzki, Spytek Jarosławski, i wielu innych. Pod te czasy przybył książę Bolesław Świdrygiełło do Brześcia z swemi bojarami Litewskimi i Ruskimi, mając z sobą za głównego radcę Ludwika v. Lansche komtura Toruńskiego, przysłanego od mistrza i zakonu Pruskiego, aby przytomnym był wszystkim układom, a nie dopuszczał zgody i przymierza między bracią. Prałaci zaś i panowie Polscy chcieli z tego zjazdu zebrać jaki owoc korzyści. Słali więc do książęcia Świdrygiełły ustawicznych gońców, namawiając go usilnie, „aby przysłał