strącili go z stolicy wielkiego księstwa Litewskiego, a osadzili na niej książęcia Starodubskiego Zygmunta.“ Przyczém upewnić ich miał poseł, „że król z swej strony doda im wszelkiej pomocy.“ Spowodowały do tego króla i jego radców nie tylko złe i okrutne rządy książęcia Świdrygiełły, ale i przychylność dla kościoła Greckiego, któremu on pierwszeństwo dawał nad katolickim, i wspierał go za namową żony swojej, świeżo zaślubionej księżniczki Twerskiej. Zaremba, wiernie wypełniając dane sobie zlecenia, zachęcał do tego kroku wszystkich książąt i bojarów Litewskich, którzy już sami przez się dawno o tém myśleli. Jakoż niebawem, kiedy Zaremba znajdował się jeszcze na Litwie, wybuchnął rokosz przeciw książęciu Świdrygielle. Rzeczony książę Zygmunt Starodubski, przy pomocy wielu książąt i bojarów Litewskich, w nocy, w Niedzielę przed uroczystością Narodzenia N. Maryi, przyszedł z znaczną siłą zbrojną do Oszmiany, gdzie pod ów czas książę Świdrygiełło wraz z żoną przebywał, strącił go z stolicy i wygnał, a żonę i wszystkich stronników jego uwięził. Sam książę Świdrygiełło wcześniej umknął; spisek bowiem przeciw niemu uknowany nie mógł się do ostatka utaić, i ostrzegł o nim książęcia Iwasko Moniwidowicz, Litwin. Ale w ucieczce nie śmiejąc Świdrygiełło nigdzie zatrzymać się na Litwie, pobiegł na Ruś; wiedział bowiem, że Litwini byli mu wszędzie niechętni, Rusinów zaś miał po sobie, z powodu że ich wielu poujmował darami, i że sprzyjał ich kościołowi. Tymczasem książę Zygmunt wszystkie zamki Litewskie, jako to, Wilno, Troki, Grodno, pod swoję władzę zagarnął. Ziemie zaś Ruskie, Smoleńsk, Witepsk, książęciu Świdrygielle pozostały wiernemi. Dowiedziawszy się o wypędzeniu Świdrygiełły mistrz Pruski Paweł Rusdorf, który właśnie wtedy z celniejszymi komturami w Ragnecie zjazd odbywał, przeraził się wielce, jako sprawca zatargów, które był pozasiewał: w kłopocie więc, wysłał natychmiast Ludwika v. Lansche i Konrada v. Trutz, komturów, tudzież Jodoka podskarbiego i Gabryela de Bayssen, rycerza, z darami do książęcia Zygmunta Starodubskiego, aby go tak sobie jako i zakonowi przejednać, opuściwszy książęcia Świdrygiełłę, jakoby przyjaźń i wiara szczęściu tylko towarzyszyć powinny. Ale gdy ci powrócili bez skutku, większa jeszcze padła trwoga na Krzyżaków; inaczej bowiem rzeczy poszły, niżli się spodziewali.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/456
Ta strona została przepisana.