pobożnemi, jako raczej łzami wypraszał ratunek z nieba. Nie tak już zwycięztwa pragnąc, jako raczej ocalenia życia swoich rycerzy, którym tak wielkie groziło niebezpieczeństwo, dzień i noc trawił na modlitwie. Kiedy więc znajdował się jeszcze w rzeczonym kościele Ś. Krzyża i wzywał łaski Wszechmocnego, gruchnęła wieść o zwycięztwie wojsk królewskich, pobiciu Fedka i rozpędzeniu Tatarów, nie z pewnego wprawdzie pochodząca źródła, gdyż miejsce stoczonej bitwy odległe było o czterdzieści mil ode Lwowa; ale jeden drugiemu wiadomość tę, nie wiedzieć zkąd powziętą, z taką pewnością podawał, że od tej chwili bynajmniej już o zwycięztwie nie wątpiono. Lud uradował się wielce, i z rozkazu króla zabrzmiał po kościołach hymn „Ciebie Boże chwalimy“ (Te Deum laudamus). Wnet rozbiegła się ta wieść po całém królestwie Polskiém, i wszystkich niewymowną napełniła radością: ale gdy nie można było dowiedzieć się zkąd wyszła, znowu wszystko ucichło. Dopiero gdy nazajutrz przybiegł goniec wysłany od dowódzców wojsk królewskich, i oznajmił to samo, co już wprzódy rozniosły wieści, w ów czas Władysław król i wszystek lud z większym jeszcze podziwem i nabożeństwem podnieśli serce do Boga, jakoby za cud doznany. Król Władysław, po odniesieniu tak wielkiego zwycięztwa nad nieprzyjaciołmi wiary i swego ludu, powtórnie składał dzięki Bogu, i tém żywszą uczuwał radość, im większej pozbywał się obawy. Potém ze Lwowa zwykłą drogą wyruszył ku Krakowu, posławszy swemu zwycięzkiemu wojsku podarunki w szatach i pieniądzach. A kiedy zbliżał się do Krakowa, i na powitanie króla i zwycięzcy wyszły ze wszystkich kościołów processye, zsiadłszy z konia, szedł pieszo za temi processyami do miasta, otoczony gronem znakomitych panów i szlachty, a przed nim niesiono chorągwie zdobyte na nieprzyjacielu. Nie pierwej zaś udał się do swego królewskiego zamku, aż gdy nawiedził wiele kościołów i pokłonił się Bogu, z gorącą modlitwą i rozdaniem szczodrej jałmużny, za otrzymane zwycięztwo. Bawił wtedy w Krakowie król Władysław przez dni kilkanaście z swemi prałatami i panami, którzy do Jego królewskiej Miłości zjechali się nader licznie, i tu obchodził święta Narodzenia Pańskiego; powydawał nadto różne rozporządzenia i odpowiedzi poselstwom obcych królów i książąt.
I na Litwie w tym czasie szły sprawy nie mniej pomyślnie. Gdy bowiem książę Świdrygiełło, mszcząc się swego i stronników swoich ohy-