jego Wacław, zdjęty miłością ku Małgorzacie, córce Urbana Kopczowskiego, zwanego Świrczyną (szlachcica herbu Nowina z ziemi Siewierskiej), miał z niej czterech synów, Kazimierza, Wacława, Janusza i Władysława, tudzież trzy córki, Zofią, Katarzynę i Agnieszkę, z których dwie od morowej zarazy pomarły, jedna tylko Agnieszka pozostała.
Książę Świdrygiełło, upatrzywszy czas sposobny, kiedy Zygmunt wielki książę Litewski nie mógł otrzymać posiłków od Polaków zajętych wojną Pruską, wtargnął do Liwy z wojskiem zebraném z Inflantczyków, Rusinów i Tatarów; rozumiał bowiem, że Polacy przy oblężeniu Chojnic stracili już byli swoję odwagę, o czém pisał do niego mistrz Pruski z pychą wielką i szerokiemi słowy. Uwiedziony fałszywym szczęścia uśmiechem, począł się więc ruszać na nowo. Zygmunt zaś wielki książę Litewski, chociaż ściągnął swoje siły zbrojne z Litwy i Żmudzi, nie staczał jednak walnej bitwy, ale wodząc wojsko po bezdrożach i miejscach niedostępnych, napadał tylko na oddziały książęcia Świdrygiełły wybiegające za żywnością i wielkie wyrządzał im szkody. Nie śmiał atoli spotkać się z nim w otwartém polu, już to że nie czuł się na siłach aby mu mógł sprostać, już dlatego, że swoim nie bardzo ufał; znał bowiem niestateczność Litwinów, którzy za lada wiatrem się zmieniali. Niedawno uszedł był ledwo sideł, które nań nastawili Litwini, i pokarał śmiercią głównych przewódzców spisku, jako to Jawna wojewodę Trockiego, Rumbolda marszałka Litewskiego, i wielu innych. Obawiając się przeto, aby go swoi w czasie bitwy nie odstąpili, zwłaszcza że wiedział, jaka ku niemu panowała nienawiść między krewnemi i rodzinami tych, których był dał pościnać, trzymał wojsko ciągle w obozach; a gdy Świdrygiełło ku niemu podstąpił, cofał się i krył przed nieprzyjacielem. Świdrygiełło zaś, zniszczywszy łupiestwem i pożogą celniejsze miasta i okolice Litwy, jako to: Wilno, Troki, Lidę, i inne, nic jednak stanowczego nie zdziaławszy, przymuszony był wrócić do ziemi Ruskiej i rozpuścić wojsko, znękane głodem z przyczyny częstych podjazdów Zygmunta, wielkiego książęcia, który mu znikąd nie dozwolił sprowadzić żywności, i wiele ludzi wysyłanych po nię codziennie porywał w niewolą. A lubo rzeczony książę Świdrygiełło przez wysłanego do Tatarów z darami i prośbą Iwaszka Moniwidowicza wymógł na nich przystawienie sobie, jako wielkiemu książęciu, posiłków, gdy atoli Tatarzy przyszedłszy nad rzekę Dniepr, dowiedzieli się, że Zyg-