winność, w obecności wszystkich panów radnych, tak do króla przemówił: „Wybrany od ciebie Miłościwy królu i twojej rady, przyjąłem na siebie wraz z innymi spółtowarzyszami ciężki obowiązek sprawowania poselstwa na soborze Bazylejskim, gdy mi po temu służą lata i siły i sposobne środki. Ale ponieważ mi przyjdzie, gdy życie i obyczaje twoje roztrząsać tam będą, bez fałszu i żadnej pokrywki, rzetelną wyznać prawdę, w niemałym jestem kłopocie, jakie o tobie zapytany dam świadectwo zebranym ojcom powszechnego kościoła? Wiem wprawdzie, że jesteś łagodnym, pobożnym, wspaniałym, cierpliwym, pokornym i miłosiernym; ale te cnoty przyćmione są w tobie wyrównywającą im miarką przywar i zdrożności. Nocy bowiem całe trawisz na pijanych rozrywkach, któremi rozmarzony we dnie wczasujesz się i rozsypiasz. Mszy ś. zazwyczaj ku wieczorowi dopiero słuchasz. Kościoły i klasztory, które z przychylności tylko królom stacye dawać zwykły, przejazdów twoich znieść nie mogą, i tak dalece niemi obciążane bywają, że połowa prawie ubyła mnichów z przyczyny opustoszonych wsi i folwarków; gdy bowiem nie dostarczą rzeczy potrzebnych dworowi aż do sytu, zabierają im ze wsi z twego rozkazu bydło, jakby najciężej zawinili. Dworzan twoich wydzierstwa i gwałty któż wytrzymać zdoła? Wszystek kraj na nich narzeka, gdy niema w ich postępowaniu ani porządku ani prawa, i gdy nie przestając na zapasach potrzebnych do zaspokojenia głodu i pragnienia, i dogadzając zbytkowi i łakomstwu, wozy i domy swoje niemi napełniają. Zboża także i jarzyny z ogrodów zabierają bezkarnie i zjadają. Nadto, pieniądze ladajakie i z nieczystego kruszcu bić dozwalasz, wbrew prawom przez ciebie i innych królów ustanowionym, i mimo sprzeciwiania się twoich prałatów i panów: dałeś do tego przywilej niewiastom, z wielkim dla całego królestwa uszczerbkiem. Wdowom, sierotom i pokrzywdzonym, do ciebie z skargami się cisnącym, przystępu nie dopuszczasz, albo wysłuchawszy je, sprawiedliwości nie wymierzasz. Gromady ludzi gonią za tobą, nie bez straty i nadwerężenia zdrowia, wołając o sprawiedliwość. A zmarnowawszy czas na próżnych odwłokach, przymuszeni są porzucić swoje sprawy, albo przyjąć twarde warunki narzucone im od przeciwników. Ściągasz chciwą rękę do cudzych majątków, i wielu poddanych twoich, których tu stawiam przed tobą (wprowadził rzeczywiście i ukazał kilku królowi) nie przekonanych prawnie, wyzułeś z ich dziedzictw. Nadużycia w wyciąganiu podwód tak dalece się zagęściły, że to twoje królestwo tak niegdyś sławne i chwalebnie rządzone, prawie w barbarzyńskie i poddańcze zmieniłeś. Już to po wiele kroć twojej Królewskiej Miłości, jak tylko z służebnika Opatrzność Boska uczyniła mnie twoim ojcem, najpierwej na osobności, a potém i w obec świadków przekładałem, upominając, abyś pomny na dni twoich kres ostateczny, który podobno jest niedaleki, żywot twój i obyczaje poprawił, a da-
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/496
Ta strona została przepisana.