Ś. Jadwigi. Przybyli nań z strony królestwa Polskiego Zbigniew biskup, Mikołaj z Michałowa kasztelan i starosta Krakowski, tudzież inni panowie; z strony zaś Szlązka Bernard Opolski, Mikołaj Raciborski, Wacław Cieszyński i Wacław Oświecimski, książęta, z wielu innymi panami Szlązkimi. Po kilkodniowych układach i rokowaniach przywrócono pokój wzajemny, uchwalono szkód wynagrodzenie, i zastrzeżono, aby obie strony nie dawały u siebie przytułku i wsparcia Mikołajowi Siestrzeńcowi, jako burzycielowi powszechnej spokojności, i nie dopuszczały mu w swoich krajach i posiadłościach rozbojów, grabieży i łotrostwa, owszem na wzajemne żądanie udzielały sobie pomocy do chwytania jakichkolwiek bądź rozbójców i napastników. Tej uchwały jednak, acz sporządzonej na piśmie i stwierdzonej pieczęciami, niedługo przestrzegano: albowiem z zamku Świrkleńca (Swyerklenyecz) Jan Jelc (Gielcz) i inni Morawscy i Szlązcy rozbójnicy liczne na Polskę wymierzali napaści i grabieże.
Pod te czasy szlachta Czeska zważywszy, że Taboryci wraz z Sierotami samowolnie prawie trząsali krajem Czeskim, powstała przeciw nim z wielką nienawiścią. Poznali się Czesi acz późno na swoim błędzie i ubolewali nad własną ślepotą, że niewcześnie pozbywszy się rządów królewskich, cierpieć musieli nad sobą Prokopa, który wymuszał na nich podatki, zbierał zaciągi, przywłaszczając sobie prawo życia i śmierci, a szlachtę zarówno jak lud pospolity za najnikczemniejszych uważał służalców; tak, iż nie było nad Czechów nieszczęśliwszego narodu, któryby tak ohydnej ulegał samowładzy. Złożywszy zatém zjazd w celu zniesienia i zrzucenia z siebie tego sromotnego jarzma, obrali i ogłosili wielkorządcą całego królestwa Alexego z Riesenbergu (Halsz de Rischemberg), męża znakomitego rodu, acz szczupłego mienia, któremu przydali radców, aby z ich pomocą sprawował rządy państwa. Dowiedziawszy się o tém Prokop, zebrał lud zbrojny z Taborytów i Sierot i obległ miasto Pilzno. Trwało oblężenie ciągle przez jedenaście miesięcy; a gdy z głodu wiele ginęło ludzi, ojcowie soboru, chociaż żadnego nie mieli skarbu, z własnych pieniędzy złożywszy ośm tysięcy czerwonych złotych, posłali je Meynhardowi z Neuhausu (de Nova domo), aby zebrał za nie wojsko i poszedł oblężeńcom na odsiecz. Tymczasem Nowe miasto Praga, w którém załogę trzymali