kiego zwycięztwa w kościele katedralnym Wileńskim, ku czci Ś. Stanisława założonym i uposażonym, zawiesić kazał. Poimano zaś w rzeczonej bitwie książęcia Zygmunta Korybuta, mnogiemi okrytego ranami, któremu gdy niektórzy z Polaków pragnący jego ocalenia wyrzucali, „czemu się ucieczką nie ratował,“ Zygmunt tak miał odpowiedzieć: „Waszemi przykładami wyuczony, między wami schowany, i jakby mlekiem waszém wykarmiony, cześć nad życie przeniosłem.“ Wtedy także dostał się w niewolą Zygmunt Rot, poimany przez Jana Czarnkowskiego, wielki Polaków wróg i prześladowca, który był popierał koronacyą książęcia Witołda, a nigdy się na słowo dane nie stawił. Tych obu wielki książę Zygmunt, z poruczenia danego sobie od panów Polskich, w wodzie utopić kazał, aby jeden za swoje odstępstwo, którego się dopuścił z ohydą królestwa Polskiego, przeszedłszy mimo zakazy do Czechów odszczepieńców, drugi za zbrodnie i zdradziectwa przeciw temuż królestwu wymierzane, karę zasłużoną odnieśli. Utrzymują niektórzy, że książę Zygmunt nie był wcale utopiony, ale że w ręku lekarzy, czy-to z ran ciężkich, czy z trucizny przymieszanej do maści, niezadługo umarł. Powiadają nadto, że Zygmunt wielki książę Litewski za namową niektórych panów Polskich ranionemu sam przydał lekarza, i kazał mu do ran wpuścić trucizny. Ukończyła się wtedy wielką nieprzyjacioł klęską zacięta wojna, która księstwu Litewskiemu rozerwanemu wewnętrznemi zamieszki stała się nader zbawienną. Od tego bowiem czasu wszystkie miasta i zamki Ruskie odstąpiły książęcia Świdrygiełły, a przeszły pod władzę i panowanie wielkiego książęcia Zygmunta. Sam zaś wielki książę Zygmunt, pomny na dobrodziejstwa od Boga otrzymane, w miejscu stoczonej bitwy zbudował kościoł parafialny i nadaniem dóbr pewnych uposażył. Zwycięztwo to zbogaciło wielu Polaków i Litwinów zdobytemi na nieprzyjaciołach skarbami, bronią, końmi i najszacowniejszemi klejnotami.
Dnia dwudziestego drugiego Kwietnia, całe zgromadzenie zakonu Kaznodziejskiego Ś. Mikołaja w Toruniu nowym, składające się z szesnastu mnichów, za wyjawienie i ogłoszenie kacerstwa Andrzeja Tophendorfa, plebana Toruńskiego kościoła Ś. Jana, który z kazalnicy jakoweś błędy rozsiewał, z rozkazu Pawła v. Rusdorf mistrza Pruskiego i jego komturów haniebnie rozpędzono: gdy atoli w tej sprawie zgromadzenie wyniosło żałobę, i na soborze Bazylejskim rzecz całą wytoczono, obecny