łośnik ojczyzny, który największym wyrównał mężom. Lubo więc założyłem sobie w tém dziele wspominać tylko o zgonie ludzi znakomitych, wszelako nie zważając na to postanowienie, zapisuję tu śmierć tego męża, ponieważ jego cnoty godnym go czynią umieszczenia między ludźmi znakomitemi. Ze wszystkich bowiem tego wieku, nie powiem doktorów, ale ludzi, nikt z większą gorliwością, pracą i zabiegiem nie starał się o odzyskanie ziem Pomorskiej, Chełmińskiej i Michałowskiej, zabranych przez Krzyżaków Pruskich, i o wytępienie rzeczonych Krzyżaków; nikt usilniej nie występował na soborze Konstancyjskim, w Rzymie, w Budzie i po innych miejscach, za sławą ojczyzny i wykazaniem praw królestwa Polskiego do ziem pomienionych, dowodząc go w wielu pismach, które po dziś dzień mamy w ręku. Tego jednakże, tak znakomitego męża, w schyłku jego wieku, niektórzy z Polaków pozbawili zawistnie posiadanych chlebów duchownych, zarzuciwszy mu przyjęcie reguły zakonnej. W naukach i nabywaniu światła tak był zamiłowany, że nie raz, gdy się w księgach zaczytał, zapominał o jedzeniu, o którém dopiero słudzy mu przypominali. Na jego prośby i wstawienia Władysław drugi król Polski pozwolił kościoł parafialny Św. Idziego w Kłodawie, którego rzeczony mistrz Paweł był na ów czas plebanem, zamienić na klasztor kanoników regularnych Ś. Augustyna, zaszczycony wstąpieniem do niego męża wielkiej świątobliwości Sędziwoja Czechela, mistrza teologii i nauk wyzwolonych.
Gdy nadszedł dzień Ś. Mikołaja, złożono według umowy zjazd walny w Brześciu w celu ułożenia pokoju. Przybyła nań wielka liczba prałatów i panów królestwa, a nadto posłowie znakomici wielkiego książęcia Zygmunta, książąt Mazowieckich i książęcia Słupskiego, którzy na ów czas z królestwem Polskiém byli w przymierzu. Polacy bowiem, nie chełpiąc się bynajmniej przeszłemi zwycięztwy, pokoju nie chcieli odrzucać; owszem, wtedy najradniej zdało im się obstawać za pokojem, gdy im największa służyła pomyślność. Zjechali się do Brześcia Wojciech Jastrzębiec arcybiskup Gnieźnieński i prymas, Zbigniew Krakowski, Stanisław Poznański (już był bowiem na ów czas z soboru Bazylejskiego powrócił), Władysław Włocławski i Stanisław Płocki, biskupi, Mikołaj z Michałowa kasztelan Krakowski, Jan z Czyżowa wojewoda, Dobiesław z Oleśnicy kasztelan Sandomierski, Dobrogost z Szamotuł kasztelan Poznański, i wielu innych. Ze strony zaś mistrza Pruskiego przybyli: Franciszek Warmiński