wiedział: „Że radby i pragnie z serca wejść w związki powinowactwa z królem Polskim; ale będąc zatrudnionym rozlicznemi sprawami królestwa Czeskiego, które przez lat wiele w nieczynności zaległy, nie może obecnie myśleć o takowych układach i związkach. Prosi zatém, aby król Polski innych przysłał do niego posłów, skoro otrzyma wiadomość o jego powrocie z Czech do Węgier lub Austryi, obiecując i zaręczając, że prośbom tak przyjaznym i wdzięcznym przyzwolenia swego nie odmówi.“ Z taką odprawą wróciwszy posłowie królewscy, naprzód królowi Władysławowi, a potém panom radnym, którzy pod ów czas w dzień Ś. Mikołaja zjazd walny w Piotrkowie odprawowali i naradzali się o rzeczach publicznych, z poselstwa swojego zdali sprawę.
Swięta Narodzenia Pańskiego w tym roku Władysław król wraz z dworem swoim obchodził w Krakowie, kędy przy nim obecnemi byli prałaci, panowie, tudzież opiekunowie i radcy koronni. W większej jednak niż zwykle zgromadzili się liczbie panowie radni na dni zapustne, w których składano rozmaite narady o osadzeniu stolicy Gnieźnieńskiej, w obecności nawet Wincentego Kota, wybranego niedawno na tę stolicę, który w żaden sposób nie dawał się do tego nakłonić, aby przyjął biskupstwo Włocławskie, a praw swoich biskupowi Włocławskiemu odstąpił. Były także długie między panami koronnymi narady i spory o bicie monety. Przedniejsi i roztropniejsi radzili, aby zakazać wybijania drobnych pieniędzy, które w różnych miejscach kowano; a to z uwagi, że ich codziennie wiele przybywało, a przez to upadała ich wartość, tudzież wielka mnogość pieniędzy spowodować mogła ich upodlenie, i że wiele fałszywej monety sprowadzano do kraju z Szlązka, Moraw i Czech, kędy ją bito na podobieństwo Polskich pieniędzy, czém nieprzyjaciele równie jak i swoi nie mniejszą krajowi wyrządzali szkodę, niżby ją sprawić mógł oręż nieprzyjacielski, gdy zwłaszcza lud prosty nie umiał poznać się na fałszywych pieniądzach i dopiero poznawał się na szkodzie. Nie pomogły jednak wielokrotne w tej mierze nie tylko wnioski ale i krzyki lepiej myślących radców; opiekunowie królestwa bili jak wprzódy monetę, utrzymując, „że jeszcze nie było żadnego powodu, dla któregoby zaprzestać należało jej bicia, gdy za drobne pieniądze można było łatwo kupować złoto, srebro, i wszelkiego rodzaju towary