i kruszce.“ Wtedy Zbigniew biskup Krakowski, mąż wielkiego rozumu, i przyszłe okoliczności umiejący bystrém okiem przezierać, użył dowcipnego porównania, mówiąc: „Nie przeczę, zacni mężowie, że moneta nasza ma teraz należytą wagę; lecz im bardziej idzie w górę, tém większy przewiduję w późniejszym czasie jej upadek, zważając na okoliczności, które dziś wpływają na jej cenę, gdy nie tylko sąsiednie narody, ale nawet krajowcy i swoi podkopują i zniżają jej wartość, jakoby aż do zazdrości wygórowała, wprowadzając do kraju wielką ilość fałszywej monety; na co sprzysięgli się właśnie, kiedy wy bynajmniej złemu zapobiegać nie chcecie. Podobna jest moneta nasza do urodnej dziewicy, macierzyńskiém staraniem ułożonej i wykształconej, na którą każdy pogląda z upodobaniem i serce zapala ku niej miłością; ale skoro tylko ta dziewica wstyd a cnotę utraci, nie tylko pogardę ale obrzydzenie w ludziach sprawia. Otóż podobne ja monecie naszej (obym był fałszywym wieszczem!) upodlenie wróżę, gdy nie tylko miedź, podły kruszec, ale nawet złoto i srebro koniecznie swą wartość tracić musi, jeśli przez ciągłe wprowadzanie, jak to u nas z fałszywą monetą dzieje się, w wielkiej ilości napłynie.“ Ale opiekunowie królestwa, zajęci widokami zysku, nie dali się wzruszyć przyszłą i jawnie grożącą krajowi klęską. Zaczem od tego czasu coraz gęściej wchodzić zaczęła do kraju fałszywa moneta; nie było przeciw temu ani środków zaradczych, ani kary, gdy nie tylko gmin pospolity, ale i znakomitsi z panów radnych i szlachty, w tym szpetnym i ohydnym zysku szukali pomnożenia swoich majątków, nie lękając się Boga ani ludzi, i bezwstydnie działając na szkodę i zgubę rzeczypospolitej.
Przez całą wiosnę i lato król Władysław wysiadywał ciągle w Krakowie; a tymczasem jeździli do niego ustawicznie posłowie książęcia Bolesława Świdrygiełły, jego rodzonego stryja, z znakomitemi darami i prośbą, „aby go raczył przypuścić do swej opieki i względów“; którą-to prośbę sam książę osobiście przybywszy do Krakowa dnia trzynastego Sierpnia ponowił. Zniewoleni tém pokorném błaganiem król i panowie radni, z których każdego obdarzył upominkami wielkiej wartości, naznaczyli w Sieradzu zjazd na dzień Ś. Jadwigi, w celu naradzenia się nad tym przedmiotem. Zapóźno pomiarkował się Świdrygiełło, gdy już prawie wszystko utracił.
Dnia szóstego Maja Bolesław IV książę Opolski umarł w Opolu, pochowany tamże w klasztorze braci mniejszych. Miał on trzech synów: jednego ojcowskiém zwanego imieniem, Bolesława, drugiego Henryka,