sław dla poparcia elekcyi brata swojego wysłał do Czech dwóch wojewodów swego królestwa, Sędziwoja z Ostroroga Poznańskiego i Jana z Tęczyna Sandomierskiego wojewodów, mężów, roztropnych i zręcznych, przydawszy im znaczny poczet zbrojnego ludu; wszyscy bowiem panowie, szlachta i mieszczanie Czescy, którzy Kazimierza królem obrali, prosili o przysłanie do Czech zbrojnego posiłku, aby na nich stronnictwo przeciwne nie powstało. Umysły Polaków są na nieszczęście zbyt skore i ruchliwe: na żądanie poselstwa tak czczego i bezzasadnego nie przystało im wcale narażać królestwa na niebezpieczną wojnę, jak gdyby przykrzyła się im cisza wewnętrznego pokoju i kwitnący stan pomyślności, nakształt urodnego drzewa, które gnie się i łamie pod ciężarem swego owocu. Nikt z pomiędzy radców koronnych nie był przeciwny przyjęciu rządów królestwa Czeskiego, krom Zbigniewa biskupa Krakowskiego; ale głos jego i roztropna rada zdawały się zbytecznemi, gdy wszyscy inni tęsknili do tego, co było złe i szkodliwe. Nie tylko bowiem Zbigniewowi biskupowi nie podobało się przyjęcie tak bezzasadne korony Czeskiej, obawiał się on, jako biskup katolicki, aby odszczepieństwo w Czechach na nowo nie podniosło głowy.
Albert król Rzymski i Węgierski dowiedziawszy się, że Kazimierz z wiedzą i poradą Władysława króla Polskiego przyjął rządy Czeskie, wysłał do Krakowa do Władysława króla dwóch posłów, Błażka czyli Balacha Węgra, i Jana Rabstina Czecha, rycerzy, którzy na święta Zesłania Ducha Ś. przybywszy do Krakowa, oświadczyli naprzód: „że królestwo Czeskie, już-to z prawa żony jego Elżbiety, jako jedynej Zygmunta córki i dziedziczki, już ze względu na starodawne sojusze i przymierza królestwa Czeskiego z domem Austryackim, już wreszcie na zasadzie świeżo dopełnionego wyboru, jemu się należało.“ Prosili zatém: „aby bratu swemu Kazimierzowi przyjmować go nie dozwalał, a Albertowi do osiągnienia tej korony nie przeszkadzał; iżby przytém pomniał, że mała liczba tych, którzy Kazimierza do rządów wzywali, nie była dostateczną do przyznania mu prawa królowania. Jeżeliby zaś nie przestał sięgać po koronę Czeską, baczyć mu należało na to, aby wtedy o własną nie przyszło mu się rozprawiać.“ Władysław król, naradziwszy się z swoimi, odpowiedział posłom w ten sposób: „Rzecz jest jawna i wszystkim wiadoma, a ztąd żadnemi przeciwnemi obmowy zaprzeczyć się nie da, że po śmierci Zygmunta panowie, szlachta i obywatele miast Czeskich brata mojego Kazimierza królem swoim obrali, i aby wybór ten przyjął uprzej-