mie nas prosili. Spowodowany ich prośbą Kazimierz rzeczone królestwo przyjął, i nie mniema, aby takowém przyjęciem Albertowi królowi Rzymskiemu i Węgierskiemu krzywdę jaką miał wyrządzić, gdy wiadomo, że płeć żeńska królestw w spadku nie dziedziczy. Jeżeli zaś między królestwem Czeskiém a domem Austryackim były zawarte jakie umowy i opisy, na których król Albert prawo swoje do korony Czeskiej opiera, te długowiecznym zwyczajem i praktyką już zostały zniesione i uchylone. Zaczém do poparcia rzeczonej elekcyi wysłałem dwóch wojewodów mojego królestwa, którzy tam udali się z takiém zleceniem, aby w królestwie Czeskiém starali się najpierwej wytępić odszczepieństwo, a potém w kraju przywrócić spokojność: nie jest bowiem zamiarem naszym, i brat nasz Kazimierz nie unosi się tak ślepo żądzą panowania, aby chciał przyjąć rządy królestwa Czeskiego, wprzódy nim naród do prawej katolickiej wiary i powszechnej wróci jedności i zgody. Kazimierzowi bratu mojemu, którego starszyzna panów Czeskich do tronu powołała, prawa do niego zaprzeczyć nie można. Polacy i Czesi mają jeden język i wspólny rodu początek, gdy przeciwnie Niemcy nic wspólnego z nimi nie mają. Wreszcie królestwo moje dość jest bezpieczne, i żadnej się obcej przemocy nie boję.“ Taką odebrawszy odprawę posłowie króla Alberta, należycie przez niego uczczeni i obdarowani odjechali z powrotem.
Zawiadomiony tą odpowiedzią król Albert, że wojewodowie Polscy z wojskiem zbliżali się ku granicom królestwa Czeskiego, obawiając się, aby całe królestwo nie przeszło pod władzę Kazimierza (wszystkich bowiem Czechów umysły, nawet tych, którzy byli Alberta do rządów powołali, skłaniały się chętnie i z zapałem na stronę Kazimierza), za radą życzliwszych sobie stronników, zebrał się czémprędzej, i wszystkie inne sprawy porzuciwszy, ruszył ku Czechom i najkrótszą jak tylko mógł drogą pobiegł do Pragi, ta bowiem trzymała jego stronę; dokąd przybywszy w Sobotę przed Ś. Jakóbem Apostołem, nazajutrz w Niedzielę z wielką uroczystością koronę Czeską przywdział, uwieńczony nią przez Filiberta biskupa Konstancyjskiego, który na ów czas w Pradze i królestwie Czeskiém sprawował poselstwo od soboru Bazylejskiego; i zaraz począł pustoszyć majątki tych, którzy Kazimierza na tron prowadzili. Czesi, jakby długo już używali pokoju, cieszyli się tą nową wojną. Już pod ten czas rycerstwo króla Polskiego, przebywszy wszystkie zasadzki i zdrady, które nań w różnych miejscach król Albert zastawiał, zdążyło szczęśliwie