żyną i w pobliżu położył się obozem. Władysław król za radą swoich panów wyruszył natychmiast przeciw niemu zbrojno, aby takiego wichrzyciela ojczyzny mocą potłumić: on atoli widząc, że nie mógłby uniknąć walki, opuścił swoje stanowisko, jako nie dość obronne, i przyległ u wsi Grotnik, którą rzeka Nida w koło oblewa, w tym zamiarze, aby się wspomnioną rzeką z jednej strony ubezpieczył, a zatknąwszy w tém miejscu swoje namioty, naprzód wozami, a potém wałem i przekopami je obwarował. Król postanowił przyspieszyć bitwę, zanimby nieprzyjaciel rowy głębokie pokopał; zaczém szedł na niego z największym pośpiechem. Niektórzy z panów, kiedy już widać było obóz Spytka, radzili, „aby nie staczać bitwy, przekładając, że mogli wielkiej doznać klęski, w walce bezbronnych z orężnemi.“ Hincza z Rogowa, szlachcic herbu Działosza i Dobiesław z Szczekocin z domu Odrowążów, którzy pieszym rotom przywodzili, wpadli niebawem na obóz Spytka, a rozbiwszy go, większą część wojska wytępili i znieśli, porozmiatali wozy, lud konny i pieszy z srogą zawziętością wymordowali. Spytek rzucał się na wielu z odwagą: ale okryty zewsząd strzałami, skłóty oszczepami i zwalony z konia, ducha wkrótce wyzionął. Król natychmiast wydał rozkaz, „aby pieszemu gminowi oszczędzano życia;“ byli-to bowiem wieśniacy, którzy z przymusu opuściwszy role wyszli na wojnę. Wielu zatém ocalało z tych, co nie zginęli pod mieczem albo w falach Nidy, do której tłumem ich wpychano. Potém ustanowiono sąd na Spytka z Melsztyna. Żałobę przeciw niemu wnosił Warsz z Ostrowa kasztelan Lubelski. Trzykrotném wołaniem pozywano dychającego jeszcze winowajcę. Nakoniec, wyrokiem panów, a nawet zięcia jego Dobrogosta z Szamotuł, kasztelana Poznańskiego, którego córkę miał Spytek za żonę, skazany został na śmierć jako zdrajca ojczyzny. Ciało jego przez trzy dni, obnażone do naga, leżało w tém miejscu, gdzie go zabito, aż wreszcie z rozkazu króla wydano je żonie Beatryxie, która się z płaczem o nie dopraszała, i pochowano w kościele parochialnym wsi Piasek. Podobnież z rozkazu króla, zamki Melsztyn i Rabsztyn, które on dzierżawą trzymał, nazajutrz zaraz oblężono, aby ich obcy nieprzyjaciele królestwa, z którymi Spytek miał być w porozumieniu, nie ubiegli; a wnet zamek Rabsztyn poddał się królowi, zamek zaś Melsztyn sam król, odstąpiwszy od oblężenia, wdowie Spytka w posiadanie oddał. A tak mąż zacnego rodu, za swój szał występny słuszną poniósł karę, we Środę w dzień Ś. Floryana, za którego przyczyną klęska tak niebezpieczna i wojna domowa śmiercią jednego człowieka stłumioną została. Utrzymywali niektórzy, że pomieniony Spytek dopuścił się tej zbrodni nie z zuchwalstwa i przewrotności, ale z jakowegoś obłędu i pomieszania rozumu; że uwierzywszy, jakoby komunia pod obiema postaciami do zbawienia była potrzebna, gdy o to od Zbigniewa biskupa
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/575
Ta strona została przepisana.