hold, i wielu innych rycerzy i młodzieńców Węgierskiej szlachty, nie mniej posłowie Ulryka hrabiego Cylli, rajcy i starszyzny miast Koszyc, Bartwy, Luboczy i innych. Król Władysław przyjął ich także łaskawie i z uczciwością. Posłowie zatém królowej i królestwa Węgierskiego przez dni kilkanaście układali się w wielu rzeczach i naradzali z królem Władysławem, tudzież prałatami i panami Polskimi, którzy na ów czas w znacznej liczbie zjechali się byli do Krakowa, zapraszając Władysława na królestwo i liczne przytém zastrzegając warunki. Rozbierali rzecz tę prałaci i panowie Polscy z wielką uwagą. Chociaż bowiem na pierwszy rzut oka zdało się Władysławowi królowi Polskiemu rzeczą nader przykrą, własną opuścić a Węgierską przyjąć koronę, i dla tej korony wejść w nie bardzo powabne związki małżeńskie, odwołał się jednak w tej mierze do rady koronnej, postanowiwszy uczynić to, co rada uchwali. Ale w łonie tej rady wielkie powstały różnice. Jedni bowiem uważali, że to nie byłoby wcale korzystném, a nawet dla rzeczy publicznej szkodliwém, własnego króla dziedzica innemu odstępować królestwu, dwa zaś królestwa trudno byłoby jednemu sprawować rządcy. Władysław król był za ich zdaniem, zwłaszcza że je mocnemi wspierali dowodami. Bolesną zdawało mu się rzeczą opuszczać własne i ojczyste królestwo, a w obcém przyjmować rządy, tém bardziej, gdy zważył, że będąc młodzieńcem w pierwszej życia wiośnie zaślubiać miał Elżbietę, niewiastę już podstarzałą. Inni zaś, a tych przeważała liczba zdań dojrzałością, mniemali, że należało raczej, nie zważając na żadne okoliczności, ofiarowane królestwo Węgierskie przyjąć, z tej jedynie uwagi, aby wiarę katolicką i królestwo Węgierskie od napaści Turków zasłonić; dowodzili, że łatwiej było walczyć w obronie Węgier, niżeli ratować niewcześnie Polskę, skoroby Turcy zagarnęli Węgry. Przeważyło zatém dobro publiczne nad osobistém, i większość głosów (jak zwykle bywa) górę wzięła. Dla wyrozumienia prócz tego chęci i życzenia narodu, wysłano do Węgier Pawła Wojnickiego z Sienna (Senno): ale ten na prośby posłów oznajmując o usposobieniu powszechném, stwierdził głosy poselskie i upewnił, że Węgrzy na to się zgadzają. Gdy więc liczne a niemal wszystkie z obojej strony umówiono już warunki, przybył z Węgier wysłany do posłów Węgierskich z listami szybki goniec, oznajmując, że Elżbieta królowa Węgierska w dzień Ś. Piotra w okowach w zamku Komarnie porodziła syna i nazwała go Władysławem. Ta wiadomość całkiem zniechęciła Władysława króla i panów Polskich do przyjęcia korony, i w umysłach ich taką zrządziła zmianę, że wszyscy postanowili wręcz sprawy całej poniechać. Zaczém odpowiedziano posłom Węgierskim jawnie i bez ogródki, „że gdy Węgrzy mają już swego dziedzica, nie godzi się z nimi w żadne więcej wchodzić układy.“ Ale posłowie Węgierscy
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/583
Ta strona została przepisana.