rzeń są pochopni, i skorsi zawsze do potwarzy niż pochwały. Długo Władysław po jej śmierci nie mógł się uspokoić, tuszył bowiem, że przez tę przyjaźń, jaką się z Elżbietą połączył, będzie mógł skutecznie działać na uspokojenie i pomnożenie królestwa Węgierskiego. Ale takie znać były skryte wyroki Boga, który po zjednaniu pokoju i zawiązaniu między obiema stronami przyjaźni, królową zabrał ze świata, ażeby okazał, że niegodne było pokoju to królestwo, i przestępstwa ludzkie jeszcze nie dość karami omyte i zgładzone. Po śmierci bowiem królowej wszczęła się wojna na nowo, gdy Czesi nawykli żyć z grabieży nie chcieli wytrwać w pokoju. Od tego czasu nareszcie tak Iskra, jako i inni do stronnictwa królowej należący starostowie i dzierżawcy, zwrócili swoję przychylność do króla Rzymskiego Fryderyka.
W miesiącu Lipcu, w obecności Juliana kardynała legata Apostolskiego, przybył do króla Władysława do Budy poseł znakomity cesarza Tureckiego, za sprawą Matyasza Talocza bana Dalmacyi i Kroacyi. Starał się bowiem rzeczony Matko przez różne pośrednictwa, ażeby Turek z królestwem Węgierskiém albo pokój trwały albo przynajmniej chwilowy rozejm zawarł, i upewniał sułtana, że za przychylenie się do zgody zamek Białogrod czyli Albę Nandorską (Albanander) nad Sawą leżący albo haracz umowny od królestwa Węgierskiego otrzyma. Skłaniał do takowej ugody męża zinąd bacznego i roztropnego stan opłakany Węgier, już-to zewnętrzną już domową skołatanych wojną, albo może obawa większych jeszcze nieszczęść. Zaczém król Władysław, dawszy posłuchanie posłowi Tureckiemu, i posadziwszy około siebie Juliana kardynała legata, tudzież prałatów i panów obu królestw, siadł na wspaniałym majestacie, na którego widok zdumiał się poseł Tureckiego cesarza, i wyznał, że tak okazałego majestatu nigdy w życiu nie widział. Opowiedziawszy potém poselstwo swoje sposobem u barbarzyńców używanym, rzecz krótkiemi zamknął słowy, „że pan jego cesarz Turecki skłonnym był do zawarcia pokoju, byleby mu król Władysław albo zamku Białogrodu (Albanander) ustąpił, albo haracz coroczny opłacał, oświadczając, że pod tym warunkiem przychyli się do zawarcia bądź stałego pokoju, bądź rozejmu, co królowi do wyboru zostawiał.“ Zniewagi pełném zdało się królowi Władysławowi, jak rzeczywiście było, to poselstwo; sromotniejszemi jeszcze warunki żądanego pokoju, które wieczną hańbę i sromotę ściągnęłyby na królestwo Węgierskie, jakby już to królestwo do takiej przyszło ostateczności, iżby