stwa był kanclerz sułtana, Grek rodem, który porzuciwszy wiarę chrześciańską przyjął wyznanie Mahometa; poczet cały wynosił sto koni. Wprowadzeni za radą królewską złożyli królowi Władysławowi mnogie od cesarza Tureckiego dary w naczyniach złotych i srebrnych, a potém krótkiemi słowy opowiedzieli poselstwo swoje: „Pan nasz, Amurat, sułtan Turecki, przysłał nas tu z władzą zupełną i upoważnieniem do zawarcia z tobą i królestwem twojém Węgierskiém bądź stałego pokoju, bądź chwilowego rozejmu, jak się Majestatowi twemu najlepiej upodoba. A to pod temi warunkami: że wszystkie zamki w Rascyi przez siebie i poprzedników swoich zdobyte i dotąd załogami Tureckiemi osadzone, jako to Gołubiec, Smiderow, Żarnow, Kruszowiec, Kowin, Seweryn, Nowobrodów (Nowobardo), Srebrnik, Ostrwicę, Suryn, Koźnik, Koperhan, Prokopią, Laskowiec, Zielonygród, wraz z całą Rascyą i tą częścią Albanii, którą dospota posiadał, odda ci na wieczne czasy, sobie zostawiając całą Bulgaryą. Dwaj synowie despoty wypuszczeni będą na wolność.“ Tak rzecz odprawił Greczyn, więcej nie powiedziawszy ani słowa. Gdy poselstwo to wytoczono na osobnej radzie, wszyscy prałaci i panowie Węgierscy, z rozkazu króla zgromadzeni w wielkiej liczbie, uznali i orzekli: „że nie godziło się odrzucać pokoju pod tak korzystnemi warunkami; że pamiętali dobrze, ile krwi niegdyś przelali przy dobywaniu zamku Gołubca, który obecnie bez żadnego krwi rozlewu mógł być odzyskany.“ Ważyli i rozbierali, „jak wiele znaczył zamek Smiderow, położeniem swojém i twierdzą tak silny i prawie nie mający równego; jak ważnym był Nowobrodow dla obfitych kopalni srebra, cała Rascya z częścią Albanii, sam wreszcie pokój z tak niebezpiecznym i potężnym nieprzyjacielem.“ Rzeczony despota Jerzy, pełen razem nadziei i obawy, prosił i błagał króla Władysława i wszystkich panów radnych, nie już słowami ale łzami rzewnemi, „aby nie opuszczali pory sposobnej do osiągnienia tak znacznych korzyści, a nie ważyli sobie lekko tylu warownych i znakomitych zamków, tylu powiatów bogatych i płodnych, gdy do ich odzyskania łatwa podawała się sposobność; takich bowiem nabytków nie tylko za ich czasów ale w długich nawet nie można się było spodziewać wiekach; aby nareszcie nie pozbawiali go dwóch najukochańszych synów.“ Tak mówił z płaczem i jękiem, rwąc sobie w rozpaczy włosy z głowy i brody. Wszyscy zatém zgodzili się jednomyślnie na przedłużenie rozejmu z cesarzem Tureckim do lat dziesięciu, pod warunkami wyżej przytoczonemi, ażeby król Władysław uśmierzywszy przez ten czas wojnę domową, i tron swój w Węgrzech ustaliwszy, mógł po upływie lat dziesięciu z potężniejszą siłą rozpocząć na nowo wojnę przeciw Turkom. W ten sposób więc, mimo odradzania Juliana kardynała, zawarty został z cesarzem Tureckim sojusz
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/662
Ta strona została przepisana.