skami: albowiem i Szwajcarów w Bazylei wymordowano, i Delfin w Niemczech wiele miast opanował, a król Francuzki zajął Tul i Werdun. Żadna jednak klęska głośniejszą nie była nad Węgierską, po której zwycięzca i zwyciężony odmienne wcale osięgli przeznaczenie: zwyciężony bowiem Władysław, król Polski i Węgierski, połączył się z aniołami, zwycięzca zaś Turek na wieczne męki potępiony. Polacy mieli jakby natchnione w serca przeczucie tej klęski; i kiedy wieść o przygodzie króla jeszcze była nie doszła do Polski, słychać już było skargi i narzekania niewiast, z samego przypuszczenia opłakujących stratę swoich synów i krewnych.
Za przybyciem do Adryanopola sułtan Turecki przeglądając jeńców, wybrał z pomiędzy nich dwunastu Polaków w porze pierwszej młodości, celujących rodem i nadobną postacią, i oddzieliwszy ich od reszty brańców kazał do swego domu zaprowadzić. Ci gdy pomiarkowali, że dla pięknej urody mieli być najprzód sprosnym obyczajem pogańskim obrzezani, a potém do nierządniczych posług przeznaczeni, nie chcąc poddać się tak sromotnej powinności i brzydkiej służyć żądzy, sprzysięgli się na śmierć cesarza, tajemnicę zwierzywszy pewnemu Bułgarowi na podobną hańbę przeznaczonemu, którego także do swego spisku wciągnęli. Lecz gdy w obranej do wykonania morderstwa południowej porze, w której straż sułtańska zwykle snu używała, zabierali się do swego dzieła, Bułgar ów wpadł spiesznie do wczasującego się cesarza, i odkrył przed nim zamach, ostrzegając, jakie groziło mu niebezpieczeństwo, jeśliby co rychło mu nie zapobiegł. Nie wstrzymało to jednak sprzysiężonych, którzy napadłszy na sułtana, wszelkiemi sposoby usiłowali go zamordować (czyn zaprawdę mężów godny, a nie młodzieńców i niedorostków). I byliby pewnie dokonali morderstwa, gdyby cesarz zręcznie nie był się im wyśliznął, zbiegłszy kryjomemi schodami do innej części gmachu. Gdy zaś straż przydworna Janczarowie w wielkim gminie nadbiegli, żaden z spiskowych nie dał się żywcem poimać; ale zamknąwszy się w komnacie, z której był sułtan umknął, i obwarowawszy silnemi zaworami przeciw barbarzyńcom dobywającym się do nich z całej siły, wszyscy się nawzajem pozabijali, i podjęli śmierć chwalebną, wiecznie pamiętną, w której odkazali ludziom uczciwym przykład budujący i przestrogę, aby wiarę i cnotę czystości cenili więcej niż życie. I gdyby Jan Huniad i inni rycerze, którzy pod Warną z królem Władysławem walczyli przeciw Tur-