Krakowskim i Przedborem z Przechodów podstarościm Krakowskim. Po włożeniu na nich takiego zobowiązania, król Władysław chcąc wspaniałym okazać się zwycięzcą, wszystkim niemal jeńcom, małą tylko liczbę przy sobie zatrzymawszy, na proste słowo rycerskie rozejść się pozwolił. Książąt zaś, Kazimierza Szczecińskiego i Konrada Oleśnickiego, tudzież Krzysztofa Gersdorfa, Wacława Dunina Czecha i wszystkich mnichów Krzyżackich zatrzymał, i kazał ich rozesłać po zamkach królewskich, jako to: Łęczycy, Sieradzu, Chęcinach, Lublinie, Sandomierzu, Lwowie, Przemyślu i innych, kędy zostawać mieli pod strażą. Tymczasem zaś, kiedy spisywano jeńców, Władysław król Polski siadłszy na konia, wyjechał z bratem swoim, wielkim książęciem Litewskim Alexandrem, na pobojowsko, dla przypatrzenia się poległym. Rycerz Bolemiński szedł i pokazywał królowi poległych trupy, lubo i sam król niektórych rozpoznawał, jak między innymi hrabiego v. Wende. Zwiedziwszy pobojowisko, wrócił zaledwo wieczorem do obozu, zkąd umyślnego gońca, podkomorzego nadwornego Mikołaja Morawca herbu Powała, z wsi Konoszówki blisko Książa, do królestwa Polskiego z listami wyprawił, donosząc żonie swojej Annie królowej, tudzież Mikołajowi Kurowskiemu arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu, panom strzegącym zamku Krakowskiego, akademii i rajcom miasta Krakowa, o wielkiej Krzyżaków porażce i odniesioném nad niemi walném zwycięztwie, i nakazując z tego powodu dziękczynne nabożeństwa po wszystkich kościołach. Na znak zaś zwycięztwa i pomyślnego wojny wypadku, wysłany Morawiec wziął z sobą z rozkazu króla chorągiew biskupa Pomezańskiego, mającą za godło Ś. Jana Chrzciciela w postaci orła. Ten gdy do Krakowa przybył i oznajmił o wielkiém króla zwycięztwie, całe miasto z radością zabrzmiało po kościołach pieśniami na chwałę Boga, a przez całą noc błyszczały światła, okazując powszechną radość i pociechę. Huknął potém rozgłos tego zwycięztwa po wszystkich ziemiach Polskich, i w każdém mieście, w każdej wsi i miasteczku głoszono z uniesieniem i obchodzono ten świetny tryumf, a w nim własną i powszechną kraju pomyślność.
We Czwartek, w dzień Ś. Alexego, siedmnastego Lipca, Władysław król Polski oswobodziwszy i wypuściwszy na wolność wszystkich wojennych brańców, których liczbę naznaczano wyżej czterdziestu tysięcy głów,