Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/151

Ta strona została przepisana.

prowadzących rzeczonego kardynała i braci zakonnych, poświęcił go na cześć Ś. Bernardyna: po dwóch latach zaś, nakładem własnym wymurował go z cegieł ozdobnie i trwale. Taką zaś mieszkańcy miasta Krakowa i wszystek lud Polski pałali ku niemu miłością, że gdy opuszczał Kraków, wszyscy, nie wyjmując osób wyższego stanu i godności, odprowadzali go daleko za miasto, niektórzy aż o dwie mile, z wielkim żalem i płaczem. Do tego klasztoru wstąpił później Jan Melsztyński, młodzieniec wielce bogatego domu, i obyczajem zakonnym ostre prowadził w nim życie: co tém większego zdawało się godném podziwienia, że wychowany wcale odmiennie i po pańsku, wzgardziwszy bogatém dziedzictwem, zamiłował pokorę i największe ubostwo. Jedyny między bogaczami, który osięgnął ewangeliczną doskonałość. Wielu, którzy z nim obcując patrzali z podziwieniem na jego cnoty, wysławiali w tém osobliwszą łaskę Boga, że młodzieniec tak znakomitego rodu, w wiosennej życia porze, i w takie opływający dostatki, wzgardził do razu wszelką próżnością światową, i zapragnął raczej wiecznego życia, chwały i szczęśliwości.

Polacy odkupują księstwo Oświecimskie od książęcia Janusza za dwadzieścia tysięcy szerokich groszy.

We Wtorek przed uroczystością Narodzenia N. Maryi Kazimierz król Polski wyjechawszy z Krakowa, przez Nowe miasto, Sandomierz, Lublin, Hrubieszow, udał się do Litwy, i tam zabawiając się łowami, całą jesień i zimę na myślistwie przepędził. Pod jego nieobecność Janusz książę Oświecimski, upatrzywszy porę sposobną, kiedy panowie koronni w różne się strony porozjeżdżali, zgromadził dość spory zastęp, i obległ zamek Oświecim, w którym stał pod ów czas z załogą królewską Jan Kuropatwa podkomorzy Lubelski, zamieniwszy klasztor zakonu kaznodziejskiego na warownię. Ale odparty z hańbą i znaczną stratą, naprawił stary i zrujnowany zamek, od ojca jego Wołkiem zwany, i swoją osadził go załogą: zkąd nie tylko ziemię Oświecimską ale i pogranicza królestwa Polskiego najeżdżał i plądrował. Zaczém panowie Polscy zjechali się, acz późno, bo już był nieprzyjaciel wzmocnił swoje stanowisko, do Krakowa, i z drużyną dworzan królewskich i domowników postanowili przeciw niemu wyruszyć. Dowództwo i kierunek całej wyprawy powierzono Janowi z Tęczyna wojewodzie Krakowskiemu. Obsaczyli zamek Wołek i przez kilka miesięcy trzymali w oblężeniu znakomici panowie i rycerze młodzi, jako to: rzeczony wojewoda Krakowski, Krzesław z Kurozwęk Lubelski, Jan z Bobrku Biecki, kasztelanowie, Jan Ku-