Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/156

Ta strona została przepisana.

nych witał Zbigniew kardynał i biskup Krakowski, z gronem prałatów i kanoników Krakowskiego kościoła. A gdy królewna oddała pokłon Bogu i złożyła na ołtarzu ofiarę, odprowadzono ją do pałacu królewskiego.

Zaślubienie i koronacya Elżbiety królowej Polskiej.

W następującą Niedzielę, w dzień Ś. Scholastyki, wielka między panami Krakowskimi i Wielkopolskimi powstała o to sprzeczka, azali Zbigniew kardynał i biskup Krakowski, czy też Jan arcybiskup Gnieźnieński Kazimierzowi królowi Polskiemu i Elżbiecie miał ślub dawać: na tej sprzeczce zeszło prawie aż do południa. Kardynał dowodził prawem przepisaném dla przychodniów, że nikomu w jego kościele i dyecezyi nie wolno było udzielać Sakramentów; arcybiskup zaś prawem swej władzy metropolitalnej. Większa jednakże część rozmaiciej myślących utrzymywała głosów, że kardynałowi, jako starszemu, słuszne należało pierwszeństwo. A gdy sporom takowym nie byłoby może w tym dniu końca, uchwalono, aby po rozstrzygnienie wątpliwości udać się później do Rzymu, obecnie zaś, aby mąż przezacny Jan Kapistran, zakonu braci mniejszych, legat Apostolski, dopełnił ślubnego obrzędu. Ten przyzwany do rady królewskiej przekonywał gruntownemi dowody, że arcybiskup Gnieźnieński żadnego nie miał prawa, a przeciwnie kardynał i biskup Krakowski posiadał moc zupełną sprawowania w swoim kościele Sakramentów. Jakoż oświadczył, że nie przystąpi do udzielenia Sakramentu małżeństwa, chyba że Zbigniew kardynał i biskup Krakowski da mu do tego wyraźne upoważnienie. Tymczasem, w ciągu tych sporów, kardynał u ołtarza odbywał nabożeństwo. Po skończonej zaś mszy świętej, w obec biskupów uroczyście przybranych, król Kazimierz i królewna Elżbieta przystąpili do ślubu. Brat Jan z Kapistranu, uklęknąwszy z wielką pokorą, wziął od kardynała pozwolenie do połączenia króla i królewny związkiem małżeńskim. Poczém, gdy sam przez się nie mógł należycie dopełnić obrzędu, jako języka Polskiego i Niemieckiego nie świadomy, przeto zmuszony był dokonać go kardynał, który umiał dobrze oba te języki. Po skończonym ślubie, arcybiskup Gnieźnieński przystąpiwszy do ołtarza, odśpiewał z wielkim pośpiechem, z przyczyny nadchodzącego już wieczora, mszą uroczystą ku wezwaniu Ducha Świętego, i rzeczoną Elżbietę na królową Polską namaścił i koronował. Ośm dni następnych na tańcach i zabawach przepędzono. Wszyscy panowie Węgierscy, Czescy i Austryaccy przez te dni podejmowani byli z wielką starannością; a w Poniedziałek po Ś. Juliannie wspaniałemi upominkami po królewsku udarowani, wraz z paniami, które nową królową do Polski od-