Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/172

Ta strona została przepisana.

wierną służyć pomocą, wsparciem, radą, posiłkami, i przeciw wszelkim jego nieprzyjaciołom, osobom duchownym i świeckim, choćby najwyższą zaszczyconym godnością, przeciw wszelakim rzeszom, związkom i stowarzyszeniom, a osobliwie przeciw mistrzowi i zakonowi Pruskiemu, Niemieckiemu i Inflantskiemu, wiernie osobistą siłą, sercem i majątkiem dopomagać; o dobro, korzyść i zaszczyty tegoż króla i pana Kazimierza, jako też jego następców królów Polskich, według sił i największego przemożenia naszego starać się i zabiegać; nigdy pod żadnym pozorem, ani z konieczności, ani z przypadku, dla własnej dogody lub własnego widoku rzeczonego króla Kazimierza i jego następców królów Polskich nie opuszczać, ani na jego szkodę i obrazę naszego poddaństwa i posłuszeństwa używać; z mistrzem i zakonem Pruskim, Niemieckim i Inflantskim w żadne układy, pojednania, opisy, przyjaźni, przymierza, umowy i rokowania, bez osobnej na to uchwały i zezwolenia tegoż króla Kazimierza, ani sami przez się, ani przez naprawione osoby, ani wprost, ani ubocznie, ani jawnie, ani skrycie nie wchodzić, a pod wiarą i uczciwością żadnej zdrady, żadnego podstępu nie knować. Jakoż zobowięzujemy się Najjaśniejszemu Kazimierzowi królowi Polskiemu, jak tylko szczęśliwie do ziemi Pruskiej i Pomorskiej przybędzie, za jego wezwaniem, uroczystą przysięgę hołdu, wierności, poddaństwa i posłuszeństwa wykonać.“

Prusacy burzą cztery główniejsze zamki. Oblężenie zamku Marienburga.

Gdy posłowie Pruscy wrócili do swego kraju, wszystkie miasta i powiaty powitały ich nader wdzięcznie, i uchwałę królewską z wielką przyjęły radością. Jeszcze zaś przed ich wyjazdem z Krakowa, cztery zamki główne, jako to, Toruń nowy, Gdańsk, Elbląg i Królewiec, obywatele miast Pruskich poburzyli. Nie podobała się wielce ta skwapliwość nie tylko królowi i panóm koronnym, ale i samej szlachcie Pruskiej. Natychmiast zaciągi zbrojne, z Polaków i Czechów złożone, poprowadzono pod Marienburg i zamek oblężeniem ściśnięto. Tymczasem miasto Chojnice, nie chcące się poddać, otrzymało w posiłku tysiąc jazdy pod wodzą Plaweńskiego przysłanej od mistrza i Krzyżaków. Przeciw niemu więc wyszedł Mikołaj Szarlejski wojewoda Inowrocławski, z pocztem tysiąca dwóchset jazdy i siedmiuset pieszego rycerstwa, i w zamkach Tucholi i Człuchowie (Sluchow), które mu się z posłuszeństwem dla króla poddały, osadził swoje załogi. Ztąd wypadając, częstemi porażki gromił rzeczonego Plaweńskiego, i plądrowania własności nie dopuścił. Nareszcie w drugi dzień świąt Wielkanocnych, w Toruniu, wszystka szlachta i oby-