ny nasadzane drogiemi kamieniami, strzały pozłacane i giętkie dżyrydy, jakie były w zwyczaju u dawnych Arabów. Między przedniejszemi sektami, najciekawszą była sekta Mahwisów, znana niegdyś pod nazwiskiem Ophiophagów czyli pożeraczów węży. Każdy z nich trzymał w ręku garść gadu tego, i pożerał je z wykrzywianiami właściwemi bardzo do zjednania im uwagi i uszanowania pospólstwa; lecz najpierwszy cel powszechnego nabożeństwa był wielbłąd, niosący na sobie mahmal, rodzaj namiotu bogato szytego, który ma w sobie niby zawierać i nieść do Mekki modlitwy wszystkich dobrych Muzułmanów. Za tym wielbłądem następowała zaraz chorągiew Mahometa, i cały ten pochód wspaniale zamykała. Co do nas, największém naszém było ukontentowaniem, żeśmy wszystko bez przypadku widzieli; bo lubo starannie bardzo kryliśmy się za żaluzyje, zawoje nasze sposobem Druzów i postać cudzoziemska, ściągnęły na nas uwagę młodych Mameluków, którzy z pobliższego dachu rzucali na nas zielone pomarańcze i kamienie z szparkością, która prawdziwie czyniła honor zręczności ich w téj sztuce. Zerchilisowie
Strona:Jana Hr. Potockiego Podróż do Turcyi i Egiptu.djvu/104
Ta strona została uwierzytelniona.