zostawił na łup Arabom. Ci natychmiast porobili przekopy, i nieszczęśliwi Aleksandryjczykowie, widząc przez trzy czyli cztéry godziny biegącą wodę do ich studzien i razem zatrzymującą się, w okropną wpadli rozpacz. Cudzoziemcy chcieli się przenieść do Rozetty; lud narzekał, powstała wojna domowa między przedniejszymi miasta, gdyż jedni chcieli uderzyć na Arabów, drudzy posłać do nich z podarunkami. Szczęściem Murad Bej zawczasu dowiedział się o tym przypadku, i kazał powtórnie napełnić kanał tyle, ile spadek Nilu pozwalał. Kiedyśmy przybyli do Aleksandryi, obywatele już z pierwszéj ochłonęli bojaźni, lubo i mało i złéj tylko spodziewali się wody, już się umrzeć z pragnienia nie lękali.
Trzynastego października wsiadłem na statek wenecki zwany Niewinny, płynący do Wenecyi. Nazajutrz rozwinęliśmy żagle, 22. odkryliśmy brzegi Kandyi; 29. przy zachodzie słońca dwa statki które przez cały dzień razem