Ostatnie słońca promienie złociły już w Gaznie kończate Meczetów wieże, kobiety Sułtana Machmuda do miasta tego wracały, przepędziwszy dzień w jednym z wiejskich jego domów. Przyjemne brzmienia głosów i instrumentów, znaczały z daleka wesoły ich poczet; zapach bursztynu i piżma zostawał po miejscach przez które przechodziły.
Tymczasem młody Abdul zapomniał pod różowemi krzakami kuruku czyli zakazu ogłoszonego przeciw tym wszystkim, którzyby mieli zuchwalstwo znajdować się na téj drodze. Już przednia straż rzeżańców zbliżała się do krzaków które go ukrywały. Niebezpieczeństwo nagliło; Abdul spostrzegł studnie i wskoczył w nią.
Studnia nie była głęboką, i skok Abdula był szczęśliwy, lecz przeląkł konia jego, który się urwał i zamieszanie sprawił w gromadzie Sułtanek. Najpiękniejsza z nich Zeila nie mogła wstrzymać swego; zaczął ją unosić, zwinął się nakoniec przy studni, i Zeila upadła zemdlona na ręce Abdula.
Strona:Jana Hr. Potockiego Podróż do Turcyi i Egiptu.djvu/66
Ta strona została uwierzytelniona.
ABDUL I ZEILA.
POWIEŚĆ.