ry nie należy do nikogo. Gust okazałości jest drugi punkt którym Turcy na pierwsze wejrzenie zdają się przybliżać do innych wschodnich narodów. Przejażdżki Sułtana po wodzie, jechanie do Meczetu, odjazd karawany do Mekki, są to wszystko przepyszne widowiska, które dosyć jest namienić, żeby wystawić obraz okazałości. Lecz zważać należy, że przepych ten bardziéj jest uroczystością dworską niżeli naturalną ludu skłonnością. Ci którzy z urzędu swego nie są obowiązani do tego, nie okazują go nigdy. Najbogatsi mieszkają w domach których powierzchowność zaledwie oznacza dobre mienie, zachowują zaś zbytek dla mieszkań swych niewiast, które nawzajem dla nich się tylko stroją. Maksyma ich jest: że trzeba używać, nie zaś zdawać się używać. I ztąd to ta filozofija tak słodka, którą w wschodnich tylko znajdujemy pismach, która nie używa wyrazów pełnych błyskotek, ale podobieństw uderzających swą prawdą, i które bardziéj wylewać niżeli rozszerzać się zdają. Poezyja naprowadza tam zawsze człowieka do natury przez podobieństwa wybrane w najpiękniejszych jéj tworach. Allegoryja wymyślona w państwach
Strona:Jana Hr. Potockiego Podróż do Turcyi i Egiptu.djvu/84
Ta strona została uwierzytelniona.