będzie w stanie zadosyć uczynić naszéj ciekawości, doniosę Ci o jego przypadkach. Lecz co mi jest trudno wyrazić WPani, to, to ukontentowanie, które mi ten sprawił przypadek, gdyż trzeba go samemu doznać, żeby go pojmować.
Turczyn nasz obudził się dziś rano w dość dobrém zdrowiu; piérwsze słowa które wyrzekł, były przejęcia wdzięczności dla kapitana, któremu chcąc się wywdzięczyć, chciał zostać, mówił, niewolnikiem jego. Człowiek ten zowie się Ahmed, jest w służbie jednego Agi z nadbrzeżnego miasteczka zwanego Bajram-Kalasi. Wsiadł był z rana na mały statek chcąc przebyć golf Kazdaly: wiatr łódź jego wywrócił, i z ośmiu ludzi którzy się na niéj znajdowali, jedni wraz zatonęli, drudzy chwycili się deszczek: lecz Ahmed niewiedział co się z nimi stało. On zaś był tak zręcznym, iż rozwinąwszy swój zawój związał nim trzy deszczki i rozebrał się z reszty odzienia, wszystko to pływając. Greczyn jeden mający worek złota uwiązany u szyi, dawał mu go za jednę deszczkę, którą on odmówił. Około południa