Dziś rano rozeznawaliśmy statek, który nas wczoraj zastraszył: znalazło się że to był Francuz wiozący niewolników do Carogrodu; statek jego zbudowany podczas wojny przez korsarzów mahońskich, sprawiedliwie bardzo zdał się nam podejrzanym. Bądź zdrowa! zamykam list mój i oddaję go w ręce posłańca tureckiego wcześnie zapłaconego, i lękam się że list ten może WPanią niedojdzie.
Powiedziałem WPani że miejsce, w którém od dwóch niedziel jesteśmy, jest piękne nadbrzeże u spodu góry Idy, któréj lasy ciągną się aż do morza. Wśród dzikiego tego ustronia są ogrody dość dobrze uprawne jak na kraj. W jednym z nich założyłem mieszkanie moje: altana okryta drzewem i przyparta do domostwa, całe me składa mieszkanie. Opodal jest rzeczka przez którą rzucono kładki: zbudowany tam kafenhauz odbiera chłód od wody, która płynie spodem i przez cień wiel-