Strona:Jana Lama Kroniki lwowskie.djvu/110

Ta strona została skorygowana.

którego miłość dla narodu i wzniosłe natchnienie przemawia do nas tak wymownie z obrazu scen tak strasznych, tak krwawych a tak pełnych majestatu męczeństwa, tak dzielnie świadczących o niespożytej sile bohaterstwa i poświęcenia? Nie zginęło w życiu, co tak mocno żyje w pieśni i w podaniu! Oddajmy więc pobożną cześć pamięci przedwcześnie zgasłego wieszcza-artysty, i niech żałobna uroczystość, która zapewne we wtorek albo środę nastąpi, będzie dla nas uroczystością narodową, w której powinniśmy wziąć udział jak najogólniejszy i najserdeczniejszy.

(Gazeta Narodowa, Nr. 148, z d. 28. czerwca r. 1868.)





26.
Pogrzeb Artura Grottgera. — Nieco o wymowie i o inżynierach u Rzymian a u nas. — Wotum za ks. Adamem Sapiehą. — Czcij arystokrację, ażebyś mógł być demokratą i ażeby ci się dobrze powodziło na ziemi. — Najnowsze wiadomości z Olimpu demokratycznego. — Wycieczka „Sokoła“ do Poznania. — Wzajemność polska, słowiańska i przedlitawska.

Pogrzeb ś. p. Artura Grottgera odbył się wczoraj przy licznym i serdecznym udziale całej ludności Lwowa. Kościół OO. bernardynów, w którym odbywało się nabożeństwo żałobne, przepełniony był do uduszenia; mnóstwo ludzi, niemogąc się pomieścić, musiało stać przed kościołem. Na cmentarz Łyczakowski niosła ciężką kruszcową trumnę młodzież, pamiętna zasług zmarłego, i włościanie z Żubrzy pode Lwowem, którzy porzucili pilną pracę w polu, ażeby przybyć do Lwowa dla oddania czci zmarłemu, o którym wiedzą, że kochał ojczyznę i był jej ozdobą. Należy wiedzieć, iż włościanie w Żubrzy (gdzie jest dzierżawcą Kornel Ujejski) odznaczają się przed innymi silnem poczuciem obywatelskiem, i że dali tego niejednokrotne dowody.
Przeprowadzenie zwłok odbyło się kosztem rodziny ś. p. Artura, a żałobne nabożeństwo i pogrzeb staraniem głównie pp. Kornela Ujejskiego, Stanisława Tarnowskiego z Wróblowic i Teodora Szajnoka, tutejszego fotografa. Nie można pominąć zasług pp. Parysa Filipiego, rzeźbiarza, i Karola Młodnickiego, malarza, który rysował portret ś. p. Artura, podczas egzekwij rozdawany. Należy się podziękować zakonom i seminarjum łac., za bezpłatny i chętny udział w nabożeństwie i pogrzebie, tudzież p. Praunowi, naczelnikowi miejskiej straży ogniowej, której oddział towarzyszył orszakowi pogrzebowemu. Największą może ofiarę poniósł p. Mikuli, dyrektor Towarzystwa muzycznego, bo pomimo że lekarze oddawna nalegali już, aby się udał do wód, pozostał umyślnie, aby dyregować mszą Verhoolsta na nabożeństwie żałobnem. Partję sopranową w mszy objęła p. Ledererowa, pomimo że jest rekonwalescentką.