Strona:Jana Lama Kroniki lwowskie.djvu/209

Ta strona została przepisana.

i drugą — to pewna, że coś stać się musi koniecznie. Proszę pamiętać, że przepowiadam to dziś, dnia 3. stycznia, bo jestem przekonany, że ziszczenie tej kombinacji ustali moją reputację jako proroka politycznego, i że będę wkrótce wezwany do redagowania przepowiedni politycznych dla kalendarza stuletniego.
Przepowiednie takie redagują się bardzo łatwo: przy każdej kwadrze pisze się: stronami wojna; w zimie, im bliżej wiosny, tem okropniejsza zapowiada się konflagracja europejska, a na kwiecień, za przykładem mów Napoleona III., obiecuje się, że przy stałym wietrze północno-zachodnim pokój nie będzie zakłócony.
Fatalny ten kwiecień! Na samą primam Aprilis obiecuje nam pan Herbst zaprowadzić sądy przysięgłych dla spraw prasowych. Termin jakoś nieobiecujący i trochę za daleki; kto wie, czy 1. kwietnia pan minister nie będzie już sam redaktorem jakiego dziennika opozycyjnego? Wartoby może tymczasem wydać ustawę, któraby zapewniała zamkniętym dziennikarzom eine gesunde, kräftige Hausmannskóst, zamiast sałamachy aresztanckiej. Następca p. Herbsta mógłby łatwo być jeszcze liberalniejszym od niego samego....
Same dziś miłe obietnice nasuwają mi się pod pióro. Od 1. czerwca ma być zniesioną dyrekcja skarbowa we Lwowie, a Galicja, podzielona już na ośm okręgów policyjnych, podzieloną będzie jeszcze na ośm okręgów podatkujących, każdy z osobnym dyrektorem na czele. Niebawem usłyszymy może i o ośmiu sądach okręgowych, i tak podział kraju na departamenta będzie zaprowadzony de facto. Da könnte einen der Teuxd holen, jak powiada p. prezes sądu w Cieszynie — gdyby nie ta nadzieja, że do Czerwca mamy jeszcze 5 miesięcy, t. j. tyle czasu, ile potrzeba do przegrania 5 walnych bitew, do stracenia 5 prowincyj, i do pięciokrotnej zmiany systemu w „pozostałych królestwach i krajach41. Na każdy sposób mamy pięć szans przeciw jednej, że projekta pp. Brestla, Hasnera i Herbsta nie wejdą w życie.
U nas w ogóle można zawsze z daleka większą pewnością zakładać się, że coś zapowiedzianego i przewidywanego nie ziści się, jak przeciwnie. Jedna tylko rzecz jest niezawodną, t. j. podwyższenie podatków przy zebraniu się Rady państwa w Wiedniu, i brak kompletu przy zebraniu się Rady miejskiej we Lwowie.
Zresztą, nasza Rada miejska już dogorywa. Powołano wszystkich zastępców, jakich miano w zapasie; zasiadali w Radzie już i tacy, którzy przy wyborach mieli zaledwie po kilka głosów, ale ostatecznie nominalna już nawet liczba radnych zredukowaną jest podobno do 98, i mają nareszcie rozpisać nowe wybory, oczywiście na podstawie prowizorycznego statutu, bo ośm lat obradowania i sejmowania nie wystarczyło nam na uchwalenie statutu dla stolicy kraju. No, mamy zato ustawę w celu ochrony ptaków śpiewających, jako to: szczygłów, czyżyków, jeżów i t. p.
Wiadomo już, jak szeroko rozpostarł się utylitaryzm w łonie naszej „opozycji“, skoro postanowiła uwzględniać „sytuację polityczną“, i nie stawiać temu biednemu br. Kuhnowi żadnych przeszkód w reorganizacji armii. Tymczasem powstała kwestja, co robić z „zasadami“ tak srodze naruszonemu Nowe jeszcze, a przynajmniej nie bardzo zużyte, szkoda je wyrzucać między niepotrzebne graty. Osobliwie „federalizm“, jakkolwiek spło-