i ich żony, jeżeli te nie są pozbawione głosu. Ze względu na te spejalne stosunki, zawiązuje się teraz drugie Towarzystwo, bez żadnej barwy politycznej, którego celem będzie wpływać na publiczność polską, by przez uczęszczanie do teatru niemieckiego nie usprawiedliwiała istnienia tej szkodliwej instytucji. Cel to nader chwalebny; miejmy nadzieję, że jak W Krakowie teatr niemiecki stał się niemożliwym, tak i u nas się stanie. Potrzeba tylko, ażeby przez kilka mięsięcy zapaleni zwolennicy złej muzyki dobrowolnie włożyli na siebie przymus wstrzymania się od opery, — na farsę, komedje i dramata niemieckie i tak nikt zwabić się nieda. Zobaczymy, czy nawet przy podwojonej subwencji utrzyma się teatr niemiecki, jeżeli go polska publiczność wspierać nie będzie.
Ile jest władz ustawodawczych w Austrji? Według ustaw zasadniczych jest ich dwie — ale według praktyki urzędowej w Galicji jest ich przynajmniej trzy. I tak n. p. Rada państwa uchwala ustawę prasową, korona ją sankcjonuje, a C. k. władze polityczne we Lwowie interpretują ją podług swojej woli. Jest w niej między innemi paragraf, który orzeka, że redaktorem odpowiedzialnym nie może być nikt, kto według przepisów ordynacji wyborczej dla gmin, z powodu popełnionej zbrodni lub przestępstwa utracił prawo wyboru w gminie. Obowiązek przeprowadzenia dowodu, czy ktoś posiada wymaganą w tym paragrafie kwalifikację na redaktora, lub nie, spada oczywiście na tego, w czyim interesie leży, aby ustawa była wykonaną, t. j. na władzę publiczną. Tymczasem podaje temi dniami niejaki p. Z. zawiadomienie do c. k. dyrekcji policji, iż obejmuje redakcję Mrówki, i otrzymuje odpowiedź, że poprzednio powinien się wykazać, jako nie popełnił nic, coby go wykluczało od prawa wyboru w gminie. Gdyby w prawodawstwie przyjęto tę interpretację, daną ustawie prasowej przez c. k. władze lwowskie, osiągniętoby rezultaty, o jakich nikomu się jeszcze nie śniło w żadnem cywilizowanem ani niecywilizowanem państwie. I tak np. możnaby schwytać pierwszego lepszego człowieka z ulicy, zaprowadzić go do Karmelitów i trzymać w więzieniu śledczem, pókiby się nie wykazał, że nigdy w swojem życiu nie popełnił nic karygodnego. Byłby to może bardzo doskonały sposób wymierzania sprawiedliwości, i żaden złoczyńca nie uszedłby zasłużonej kary, ale dla spokojnych i lojalnych poddanych Jego ces. i królewsko-apostolskiej Mości z czasem taka praktyka sądowa okazałaby się przecież może nieco za uciążliwą. Niemniej uciążliwym byłby dla redaktorów obowiązek wykazania „absolutnej niewinności“, jaki na nie wkłada c. k. dyrekcja policji we Lwowie. Ces. król, dyrekcja policji zażądała w przytoczonym powyżej wypadku certyfikatu od „przynależnej“ władzy gminnej. Cóż będzie w takim razie, jeżeli niefortunny