Cały ten hałas jest z gruntu niesłusznym i nieuzasadnionym. Ale chociaż jako ex officio meo rywal kronikarza Czasu, mógłbym idąc za jego przykładem zaprzeczyć sucho i stanowczo, że we Lwowie niema żadnego rozdrażnienia, „ponieważ ani nam, ani Gazecie Lwowskiej nic o tem nie wiadomo“, wolę jednakże trzymać się mniej urzędowego sposobu argumentowania, i zamiast gołosłownego zaprzeczenia, postawić dowody. Oto są:
1) „Wiadomo, że dla dogodzenia separastycznym zachciankom einiger versprengten Uiberreste oestlicher Nationalitäten[1] — obok c. k. przedlitawskiego teatru tolerowany tu czasem bywa także teatrzyk polski. Mówię: czasem, bo w miesiącu lipcu i sierpniu wolno temu teatrzykowi dawać przedstawienia tylko za specjalnem zezwoleniem dyrekcyi niemieckiej i za opłatą 26 złr. 50 et. od każdego wieczora na rzecz tejże niemieckiej dyrekcji.
Otóż, gdyby owe versprengte Uiberreste tak okrzyczane w Krakowie jako zgraja rewolucjonistów, miały w sobie nie już ducha rewolucyjnego, ale tylko prawdziwe i głębokie poczucie godności narodowej, lub w braku tegoż, przynajmniej zwykłe ludzkie poczucie sprawiedliwości i słuszności, nie znosiłby tak spokojnie podobnego stanu rzeczy. Nie wiem, a raczej powiedzieć nie mogę, coby zrobił, ale rzeczą jest niezawodną, iż te versprengte Uiberreste znajdując się tu we Lwowie do aboryginów germańskich w stosunku mniej więcej 95: 5 uprzątnęłyby się wkrótce i nader pięknie z przywilejami sceny niamieckiej i ze wszystkimi tymi, którzy tych przywilejów w jakikolwiek sposób bronią i istnienie ich przedłużają.
Prawda, że w takim wypadku, ja przynajmniej, nie chciałbym być ani kuratorem fundacji Skarbkówskiej, ani syndykiem tejże, ani nawet dependentem u p. syndyka, albowiem gdzie drwa rąbią, tamby i trzaski latać musiały.
Ale wypadek ten nie nastąpi, ponieważ niema u nas rozdrażnienia, ponieważ nam wszystko jedno, czy parę guldenów mniej, czy więcej zapłacimy za kulturę niemiecką, i ponieważ nakoniec, ta bestyjka Geistingerka przyjeżdża tu czasem i pozwala nam podziwiać swoje kształty na scenie niemieckiej. A jużci każdy przyzna, że ludność, która dla jednej pary cielistych trykotów znosi cierpliwie krzywdę, wyrządzoną godności narodowej i prostej słuszności — nie jest rewolucyjnie, ani nawet jako tako opozycyjnie usposobioną.
2) Wiadomo dalej, że niektórzy Polacy oprócz sztuki palenia papierosów i niemniej trudnego kunsztu palenia mówek popularnych, uczą się także innych, mniej potrzebnych rzeczy, n. p. matematyki, historji i t. d. W tym celu istnieje przy uniwersytecie lwowskim fakultet filozoficzny, kształcący profesorów gimnazjalnych. Ponieważ ci profesorowie w gimnazjach wykładać mają po polsku, i ponieważ oprócz tego jako Polacy w ogóle życzą sobie słuchać wykładów polskich, więc docent historji przy tym fakultecie, dr. Liske wniósł prośbę, by mu wolno było wykładać
- ↑ Ob. mowę dr. Giskry o kulturze niemieckiej na festynie strzeleckim w Wiedniu w r. 1868; Przyp. kron.