Strona:Jana Lama Kroniki lwowskie.djvu/303

Ta strona została przepisana.

Czorne more szumyt burjow,
Step mobylnyj płacze...
Hdeż korch i hetmany,
Hde dity Kozacze?

Ławra świata żalobyt sia,
Ciłu Sicz w żułobi,
Ani szumki, ani dumki,
Ruslut Maty w hrobi!
Pornyłuje Boh Spasytel,
Dast’ nam woskresenie!
Pryjmit ćwit, i mid zo stepu
I sercia darenie!

Jeszcze pohulajet czujkow
Kozak w syn ich wodach,
A w Kremłyni dzwin promowyt
O Kozaćkich szkodach.
Anhoł nasz oj maty, Polszczi
Kurhan otweraje,
Hulaj tohdy Lasze ridnyj,
Step nam szcze zahaje!


Iluminacja wypadła najlepiej w dzielnicach, zamieszkanych przez żydów. Nie było między nimi żadnej „Ekscelencji“, któraby zajmując za pół darmo kilkanaście pokoi frontowych, w gmachu zakładu, pod jej przewodnictwem zostającego, udawała, że ją Unia wcale nie obchodzi. Nikt nie wyjechał „do wód“ — a więc wszystkie okna bez wyjątku, w najbiedniejszych nawet pomieszkaniach, rzęsiście były oświetlone. W mieście, oprócz budynków urzędowych i kapitulnych, odbijał ponurą ciemnością ratusz, na którym tego dnia nie zatknięto nawet chorągwi. Uboga gmina. miasta Lwowa, która ma zaledwie milionowy budżet roczny, nie może mieć piędziesięciu złr. na tak nieprzewidziane wydadki, a magistrat nie może znowu opuścić żadnej sposobności przypomnienia mieszkańcom, że jego głównem zadaniem jest okazywać niezręczność i brak taktu — inaczej zapomnielibyśmy, że nie mamy jeszcze statutu, i że nasza zwierzchność gminna potrzebuje reformy in capite et membris.
Uczta, zaimprowizowana na wysokim Zamku, nie potrzebowała koniecznie być improwizowaną. Można było pomyśleć o niej wcześniej i pozapraszać osoby, którym w niej koniecznie udział brać należało.
Widzieliśmy marszałków powiatowych, obecnych przy sypaniu kopca i umyślnie w tym celu do Lwowa przybyłych: żadnego z nich nie proszono. Improwizacja posunęła się do tego stopnia, że nawet jednemu z członków komitetu zamknięto drzwi przed nosem, ponieważ nie był na zaimprowizowanej liście. W skutek tego, społeczeństwo tutejsze z małemi wyjątkami reprezentowane było tylko przez członków Towaszystwa demokratycznego — a mimo znanego mego uszanowania dla tego klubu, mieszczącego w sobie tyle niezrównanych znakomitości, zmuszony jestem wyznać, iż zasada wolności, równości i braterstwa byłaby nierównie lepiej