aż nadto dobitnie, że właścicielka magazynu czy pracowni, z której pochodziła suknia, musiała jej dłuższy czas używać, zapewne także do spróbowania. Wiadomość ta niechaj P. T. pp. krawcom i krawczyniom służy za przestrogę, by sprzedając używaną przez siebie odzież za nową, pamiętali poprzednio wypróżnić kieszenie, a przynajmniej nie chować pierników.
Szkoda, że z przestrogi tej nie mogą korzystać także pp. autorowie, którzy sprzedają używany już towar za nowy i świeżo wyrobiony. Inaczej, p. Żegota Korab, znany także pod cyframi L. P. i zarówno biegły w rachunkowości, w polityce, w historji, w estetyce i w sztuce pielęgnowania warzyw i drzew owocowych, byłby nietylko jednym z najznakomitszych, jak powiada der Osten, ale oraz jednym z oryginalnych pisarzy polskich. Ale pocóż nam prawić o starzyznie literackiej? Mówmy lepiej o nowościach, które pojawiły się w tej dziedzinie. Niebawem ujrzymy po raz pierwszy na scenie nową komedyjkę hr. J. A. Fredry: Poznaj nim pokochasz, drukowaną w Przeglądzie krakowskim. Stosunki rodzinne W. hr. Borkowskiego spłodziły nieunikniony szereg sążnistych recenzyj. Nikt nie może autorowi odmówić talentu. Jest to rzeczą bardzo chwalebną, że coraz więcej młodych ludzi, którym majątek i stanowisko pozwalałyby próżnować, jak to czynią drudzy, poświęca się piśmiennictwu, któremu u nas W ostatnich czasach zamiast przybyć, ubyło pracowników.
Wzrost piśmiennictwa w kraju zależy bez żadnej wątpliwości najwięcej od systemu wychowania młodzieży. Nie będzie to paradoksem, jeżeli powiem, że bez Czackiego, bez szkoły w Krzemieńcu i w Wilnie, nie mielibyśmy byli Słowackiego i Mickiewicza. W kraju, pozbawionym środków kształcenia młodzieży, umysły najszczęśliwiej od natury wyposażone marnieją tak, że niczem nie objawiają nawet, coby były zdolne utworzyć wśród innych stosunków. Czujemy to wszyscy, ile nam w Galicji naprzykład wyrządził krzywdy dotychczasowy system edukacyjny, zabijający lub tłumiący ducha narodowego, a niedający się nigdy tak silnie przeprowadzić, by z nas zrobił przynajmniej już wykształconych Niemców, kiedy nie mogliśmy być wykształconymi Polakami. Dlatego też ani narodowe, ani obce piśmiennictwo nie mogło u nas nigdy zapuścić korzeni, nie mogło stać się potrzebą nawet dla większości tych ludzi, którzy pokończyli wszystkie szkoły. Straszna to krzywda nietylko dla narodu, ale dla cywilizacji europejskiej w ogóle. Nic też dziwnego, że zwrot ku nowemu systemowi napawa wszystkich radością i nadzieją. Nauczyciele potwierdzają zgodnie, że dzieci uczą się z nierównie większą ochotą w szkołach, w których zaprowadzono wykłady polskie. W Tarnopolu, pan M. odwidzał dawnego swojego ucznia, który robił przeszłego roku jeszcze bardzo słabe postępy, a teraz celuje między kolegami.
— Cieszy mię to, że słyszałem, iż lepiej się teraz uczysz — powiedział do niego.
— Ba — odparł chłopak — teraz nie sztuka dobrze się uczyć, kiedy wykładają wszystko po polsku.
Opowiadał nam także jeden z profesorów tutejszej akademii technicznej, że będąc przypadkiem w lokalu szkoły realnej, zastał tam pewnego nauczyciela, Niemca, tak głęboko zamyślonego, że nie mógł się wstrzymać od zapytania, co mu dało powód do takiego zadumania?
Strona:Jana Lama Kroniki lwowskie.djvu/35
Ta strona została skorygowana.