Strona:Jana Lama Kroniki lwowskie.djvu/81

Ta strona została skorygowana.

zentom możnaby zarzucić zbytek pruderji w ocenianiu tej sztuki. — Żarty, choć trochę dwuznaczne, nie są jeszcze niemoralnością. Widujemy czasem na scenie naszej utwory, których całe założenie jest wprost niemoralne; sądzę, że na takie to pojawy krytyka głównie powinna uderzać. Inaczej ma się rzecz co do przeładowania, które się daje spostrzegać w komedji hr. Fredry, ku końcowi sztuki mianowicie. W tej mierze trudno nie zgodzić się z recenzentem Dziennika Literackiego. Autor przyzna to zapewne sam i kilkoma pociągami pióra naprawi błąd, który mógł wpaść w oczy dopiero na scenie. Błahym znowu jest zarzut nieprawdopodobieństwa, zrobiony założeniu: jest to udramatyzowana facecja szlachecka, tyle do prawdy podobna, co wszystkie inne. Gdyby brano rzeczy tak ściśle, należałoby potępić wielką rzęść najcelniejszych utworów dramatycznych.

(Gazeta Narodowa, Nr. 97. z d. 26. kwietnia r. 1868.)





18.
Trzeci maj! — Dlaczego wiele mówimy? — Nasi Katonowie i Grachowie. — Róbmy co prędzej pieniądze! — „Niezawisłe dziennikarstwo“ a małe pokusy. — Ajschinesy i Mecen lwowski. — Nowe ofiary czcionek p. Poremby. — Nasza straż ogniowa.

Obchodzimy dziś najpiękniejszą i najpopularniejszą rocznicę historyczną. Polska nie zna dnia świąteczniejszego nad ten, który jej przypomina odrodzenie się narodu w chwili, gdy na nim spełniono jeden z najokropniejszych gwałtów, o jakich wie historja nowoczesna. To też nawet rocznice najświetniejszych zwycięztw, których blask opromienił tylekroć nasze sztandary, nie są tak drogie i miłe sercu polskiemu, jak to wspomnienie, że wśród najgwałtowniejszych klęsk daliśmy objaw prawdziwej żywotności, mogącej przetrwać wszystkie burze, i postawiliśmy wobec cywilizowanego świata dowód, że umiemy dotrzymać mu kroku, a czasem nawet wyprzedzić go na drodze postępu politycznego i socjalnego. Dziś ośmdziesiąt pięć lat upłynęło od pamiętnej chwili ogłoszenia konstytucji Trzeciego maja. Wśród bojów i klęsk, które przetrwaliśmy, zmieniły się niezmiernie wewnętrzne i zewnętrzne nasze stosunki, i to nie w drodze swobodnego i prawidłowego rozwoju, jaki przygotowywała ta konstytucja. Ale mimo to, święcimy z czystem skupieniem ducha pamiątkę aktu, który był jakoby aktem skruchy za błędy i winy, popełnione w przeszłości, i rękojmią rozwoju i życia na przyszłość. Nie urządzamy wprawdzie głośnych i demonstracyjnych obchodów publicznych, ale tem szczerzej i uroczyściej obchodzoną będzie ta rocznica w zaciszu domowem i w sercach wszystkich prawdziwych patrjotów.