Strona:Jana Lama Kroniki lwowskie.djvu/85

Ta strona została skorygowana.

temu nawet na kartkach pogrzebowych piszą: były obywatel miasta Lwowa. Umarł on w nędzy, do której przywiedziony został przypadkowym, smutnym zbiegiem okoliczności. Po śmierci znaleziono przy nim weksle, opiewające na kilkanaście tysięcy złr., a przed trzydziestu laty akceptowane przez pewnego hrabiego, właściciela dóbr, rozleglejszych od wielu niemieckich księztw udzielnych, i mimo złej ich administracji tak bogatego, że przy śmierci spadkobiercom swoim zostawił bardzo piękny majątek. Przykład ten dowodzi nam najlepiej, że możność przeprowadzenia egzekucji osobistej nie ochraniała wierzycieli od nędzy.
Pozwolę sobie z tego wypadku wyciągnąć jeszcze jeden sens moralny. Wzmiankowany powyżej hrabia posiadał, jak mówiłem, ogromne dobra ziemskie. Nabył on je od pewnej rodziny, której przodek w czasie rozbioru Polski był starostą i z rąk rządu austrjackiego nabył później starostwo swoje za małe pieniądze na własność dziedziczną. Otóż szczególnym zbiegiem okoliczności, odkąd dobra te, niegdyś stanowiące część majątku publicznego rzeczypospolitej Polskiej, stały się ni ztąd ni zowąd własnością prywatną, żaden ich posiadacz nie umiera w dobrych interesach pieniężnych, a niektórzy zakończyli już życie w nędzy, na gracji u dalekich krewnych! Zamek starościński rozwalił się oddawna w gruzy, bo mimo Woltera i encyklopedystów, nikt z panów hrabiów nie odważył się w nim zamieszkać. Wyobraźnia ludu nie omieszkała przywiązać do tej okoliczności bajecznego podania o jakimś żelaznym rycerzu, który o północy przechadzać się miał po krużgankach starego zamczyska i chrzęstem swej zbroi wypłaszał mieszkańców, zupełnie jak w znanej balladzie Byrona, zakonnik w czarnym habicie trapi rodzinę lorda Amondeville, gospodarzącą w starem opactwie katolickiem, skonfiskowanem za Henryka VIII. Przy kolebce dziecięcia, z poza kotar ślubnej komnaty, przy śmiertelnem nareszcie łożu, widmo mnicha ściga każdego potomka nieprawego nabywcy zamku:
„Though he came in his might, with king Henry’s right.“ (Chociaż przemoc była po jego stronie i dekret króla Henryka).
Ale ktoby tam dziś przywiązywał jaką wagę do tych baśni, które w alegorycznej formie mają wyrażać, że sumienie ściga każdego, tak za krzywdę pojedyńczych jednostek, jak za krzywdę ogółu! Dziś sumienie ulega ogólnym prawom ekonomicznym, i kurs jego mógłby być notowanym na giełdzie obok ceny listów zastawnych, akcyj kolei i t. p. Kto wie,.... niebawem będziemy może czytali w cenniku papierów publicznych:

Metal. austr. 5% w w. a.
żądają 
53, 
płacą 
51.
Sumienie kleryk. krakowsk. 
10.000
5.000.
  dtto. opozyc. lwowskie
1.000
200.
Akcje śp. kupna dóbr kraj.
1.000
1.000.

Niktby nie uwierzył, jakich cudów może dokazać sumienie, nawet przy nizkiej stosunkowo stopie procentowej, skoro raz przestanie być martwym kapitałem. Łączy ono najsprzeczniejsze obozy i zdania polityczne, tworzy najniemożliwsze przymierza. Dzięki postępowi nauk ekonomicznych, dziennik, broniący starych tradycyj, przemawiający w interesie właścicieli wielkich obszarów ziemi, poczyna nagle dowodzić korzyści parcelowania majątków, — a drugi dziennik, potępiający z zasady wszelką utylitarność, doradza krajowi, ażeby nie upominał się tak bardzo o swoją własność, bo