Strona:Janek u karzełków (1933).djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —

Uśmiechnęli się przytem szyderczo, dla pokazania, że nie zlękli się postrachu Janka.
Rozgniewany ich odmową i szyderczymi uśmiechami, puścił się Janek do ogrodu, gdzie pod krzakiem zostawił pudełko z ropuchą.
Oddzielało go jeszcze sto kroków od karzełków i ich rodzin, gdy naraz wszyscy padli na ziemię, jakby rażeni piorunem, jęcząc i piszcząc przeraźliwie, jakby ich odzierano ze skóry.
Wyciągnęli dłonie ku Jankowi i rzucając się pod jego stopy, wołali. Łaski! łaski! wiemy i czujemy, że masz ropuchę, że poddać ci się musimy... Wyrzuć ją, a zrobimy wszystko, czego zażądasz...
Janek pewny wygranej, wyniósł ropuchę do ogrodu, wróciwszy zaś wszedł w układy z karzełkami.