Strona:Janek u karzełków (1933).djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.
— 22 —

— Tej nocy — mówił im — między dwunastą a pierwszą godziną, wychodzę stąd z Elżbietą.
Napełnijcie mi trzy wozy srebrem, złotem i drogimi kamieniami. Do dwóch wozów zładujcie meble i wszystko co do mnie należy. Każcie przygotować dla nas powóz w sześć koni zaprzężony... Przytem, macie udarować wolnością wszystkich zabranych tu przez was służących i dać im również tyle pieniędzy, żeby mieli na całe życie. Pamiętajcie też nie zatrzymywać u siebie pod ziemią nikogo dłużej nad lat kilka.
Karzełki przyjęli te warunki i zastosowali się do życzeń Janka.
Cały pagórek zaroił się od pracowitych istotek. Ładowali na wózkach złoto i drogie kamienie, a Janek zamyślony siedział, przyglądając się ich mrówczej pracy. Cieszył się, że wraca do domu, ale