Strona:Janek u karzełków (1939).djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

któremu Janek zabrał czapeczkę, zaprowadził swego pana do wspaniałej sypialni.
— Nazywam się Kornel. Gdy mnie zawołasz, zjawię się natychmiast — powiedział kłaniając się nisko.
Janek prędko zasnął na wygodnym, szerokim łożu. Gdy się zbudził, zawołał Kornela. Krasnoludek przyszedł i oznajmił, że już czeka kąpiel w sąsiednim pokoju. Janek z przyjemnością zanurzył się w tej kąpieli. Gdy się już umył, Kornel przyniósł mu śliczne, jedwabne ubranie i kilka par ciżemek do wyboru. Janek przymierzył wszystkie po kolei i wybrał najwygodniejsze. Zrobione były one z cieniutkiej, złotej skórki, haftowanej srebrem. Włożywszy ubranie chłopiec przejrzał się w lustrze. Był zachwycony.
— Wyglądam, jak jakiś możny pan lub nawet królewicz — pomyślał.

Pogwizdując wesoło udał się do jadalni na śniadanie. Gwarno tu już było,

10