Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/104

Ta strona została uwierzytelniona.
Znów o kradzieży.

Idąc wiejską drogą, Basia ciągle popłakiwała. Po kilku minutach jednak otarła łzy i rzekła:
— Nie pójdę już więcej do szewca Roszczyka! Jak raz mojej babci wyrywał ząb, to po całej izbie ją ciągnął i nie mógł wyrwać. Nie, on mnie już więcej nie zobaczy. Wogóle zęba wyrwać nie pozwolę. Wyobraź sobie, Anielciu, że nawet nie czuję już bólu! Może mi się tylko zdawało, że mnie ząb boli! Ale co z tobą, moja droga? Ja wszystko wiem! Jak ci ten stary powiedział o sznurze, to najprzód zbladłaś, a potem się zaczerwieniłaś. Przyznaj, że tak było! Przecież to ty sznur zaniosłaś do fabryki. Heniek kulawego skrzypka dobrze widział, jak go kładłaś na oknie!
— Nie, ale... — broniła się Anielka, — ja o wiele wcześniej przyszłam od niego!
— Tak, a nie zarumieniłaś się, jak usłyszałaś o sznurze? I dlaczego wtedy byłaś owinięta chustką, przecież śnieg nie padał? Napewno sznur miałaś w chustkę zawinięty! Myślisz, że my nic nie