Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/160

Ta strona została uwierzytelniona.
Zima.

Anielka z babcią były znowu w domu. Zdawać się mogło, że jesień czekała tylko na to, bo zaraz po kilku dniach ciężkie chmury ściągnęły nad dolinę, wiatr począł dąć, a drzewa obsypały ziemię ostatniemi liśćmi. Liście te znacząc się złotą smugą, wirowały w powietrzu jak szalone. W lesie i na polach całemi nocami i dniami coś zawodziło, wszędzie było szaro, posępnie i nieprzyjemnie.
Anielka przez dłuższy czas nie zdawała sobie z tego sprawy, bo w serduszku jej jeszcze ciągle świeciło słońce, ciągle jaśniały wesołe wspomnienia niedawnych przeżyć. Prawie codziennie wieczorem biegła Anielka do Magdzi, siadała na krawędzi jej łóżka przy piecu i opowiadała bezustanku o swej podróży do Krzywicy. Codziennie przypominała sobie coś nowego i im dłużej opowiadała, tem wyraźniej wszystkie jej przygody ukazywały się oczom Magdzi. Magdzia częstokroć wyobrażała sobie nawet więcej, niż sama Anielka w Krzywicy widziała. Niejednokrotnie Anielka przynosiła ze so-