Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/184

Ta strona została uwierzytelniona.

Jest przy tobie Bóg, który cie kocha i samej nie zostawi.
Westchnij do Boga, aby zamieszkał w twem sercu,
Westchnij, aby cię zabrał jak najprędzej do siebie.
Ja grób twój będę stroiła kwiatami,
Zasadzę na nim śnieżne róże i bławatki,
I podlewać je będę codzień własnemi łzami”.

Jak wielką świętość, nosiła Anielka ten wiersz zawsze przy sobie. Gdy w mrokach nocy wracała do domu, powtarzała słowa wiersza, aż wreszcie łzy nabiegały jej do oczu i swobodnie mogła się wypłakać.
Pewnego wieczoru Anielka wracała z fabryki z Romkiem Zawadą i deklamowała mu swój wiersz.
— Z pewnością tego sama nie napisałaś, musiałaś skądś przepisać, — zaśmiał się Romek i w żaden sposób nie dał się przekonać. Wówczas Anielka uklękła na białym śniegu i z ręką wzniesioną w górę, przysięgła, że wiersz ten napisała sama. Romek dopiero teraz uwierzył. I już w zupełnem milczeniu obydwoje wrócili do domu.