Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/192

Ta strona została uwierzytelniona.

dziła się tęsknota za wędrówką. Za tydzień, już tylko za siedem dni, Anielka pojedzie w świat. Czy to możliwe? Ale nie pojedzie do Ameryki, matka ma słuszność. Przecież za pierwszym razem nie trzeba było tak daleko jechać. Pozatem Anielka nigdyby nie chciała zostać córką Henryka Rymarza. Nie chciałaby zmienić nazwiska, pragnie nazawsze zostać Anielką Lipkówną z Wielkiej Wsi. Później, może później pojedzie do Ameryki, jak już pozna ten świat szeroki, którego dotychczas nigdy nie widziała.
I zdawało się Anielce, że zarówno babcia, jak i Magdzia, spoczywające w chłodnych mogiłach, czują w tej chwili tak samo i odetchnęła z ulgą, a świat cały nagle rozsłonecznił się przed nią.
— Przyjdę tu znowu, — wyszeptała, oglądając się ciągle, zanim opuściła cmentarz. — Śpijcie spokojnie! Śpij spokojnie babciu! Śpij spokojnie Magdziu!
A gdy wreszcie nadszedł upragniony dzień i Anielka z dużą torbą podróżną znalazła się w wagonie, żegnając matkę i rodzeństwo, opanował ją na chwilę jakiś strach i serce mocniej zabiło. Poco to wszystko robiła? Dokąd chciała jechać? Lecz, gdy pociąg ruszył z miejsca i powoli mijał tonącą w zieleni dolinę, serce Anielki uspokoiło się. Niby świeży kwiat, rozkwitła w jej duszy radość. Wyjeżdża wreszcie. Była wolna i mogła wyciągnąć ramiona ku słońcu!... A co ją czeka?

KONIEC