Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/104

Ta strona została uwierzytelniona.

waczka zapłonął wesoły ognik i mały człowieczek zaczął mówić śpiewnym głosem:

„Niedaleko stoi wózek,
Przy nim stara ławka.
A nasz mały, gruby Józek
Myślał, że huśtawka”.

Przytem Śpiewaczek uczynił taki ruch, jakby się huśtał na ławce i z zabawną miną zsunął się na podłogę, ku uciesze swoich gości.
— Ślicznie, ślicznie! — wołały dzieci i poczęły naśladować Śpiewaczka, zsuwając się ze swych miejsc na podłogę. Śmiech przytem nie ustawał.
— Teraz dla mnie wierszyk, powiedzcie coś dla mnie! — poczęła wołać Cesia, ciągnąc Śpiewaczka za rękaw.
Śpiewaczek skinął głową na zgodę. Dzieci ciągle jeszcze nie przestawały się śmiać, co bardzo rozgniewało Cesię
— Bądźcie cicho! — zawołała, tupiąc nóżką w podłogę. — Przecież Śpiewaczek ma nam powiedzieć jakiś wierszyk.
Dzieciaki zamilkły, a Śpiewaczek spojrzał z zadowoleniem na zagniewaną Cesię i począł mówić:

„Cesia nie może być wesoła,
Któż ją do śmiechu zmusić zdoła?