Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/133

Ta strona została uwierzytelniona.

Trzy przecudowne sarenki wynurzyły się z poza drzew i poczęły biec w jej stronę. W pewnej chwili stanęły, spoglądając na Anielkę z przerażeniem. Ona również nieśmiała ruszyć się z miejsca, była tak zdziwiona, że sznurek od saneczek upadł jej na ziemię. Sarenki potrząsnęły łebkami i zniknęły w głębi lasu.
Anielka poczęła iść dalej. Przypomniała jej się nagle bajeczka o trzech braciszkach zamienionych w sarny i bajeczkę tę zaczęła sobie na głos opowiadać. Potem zadeklamowała jeszcze kilka małych wierszyków, których się nauczyła od rodzeństwa. W ten sposób czas prędzej mijał,
Anielka bardzo rzadko spotykała kogoś na drodze, a przecież już od dwóch godzin wędrowała. Wreszcie zbliżyła się do budynku fabrycznego, gdzie miała len oddać.
Weszła do obszernej niskiej izby, w której zastała dużo kobiet i dzieci. Wszyscy oddawali len i otrzymywali zato pieniądze. Z kilku brzęczącemi monetami w kieszeni wyszła z fabrycznego budynku.
Na dworze zaczęło się zmierzchać, zimno było coraz bardziej. Anielka przyśpieszyła kroku. Mocniej owinęła szalik dokoła szyj i poczęła ciągnąć za sobą saneczki. Śnieg trzeszczał jej pod nogami. W miejscu,